Weekend bogaty w motoryzacyjne doświadczenia. Najpierw IV Runda Samochodowych Mistrzostw Białegostoku, w których jakimś cudem mój pojazd zdobył punkty w swojej klasie. Co było nawet dla mnie sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę moje marne doświadczenie w jeździe po nieasfaltowych nawierzchniach. Żeby nie nagły wjazd karetki na trasę jednego z odcinków akurat podczas mojego przejazdu, mogło być nawet lepiej.
A w niedzielę wybrałem się do muzeum Moto Retro na wystawę pod tytułem "Para buch, koła w ruch", na której miały być prezentowane silniki rozmaitych zastosowań i z rozmaitych lat. Czas więc na fotorelację:
Wokół muzeum zgromadziło się kilka ciekawych aut, w tym dwa uwielbiane za trwałość Mercedesy:
Był też Mercedes z okropnymi amerykańskimi zderzakami:
A skoro przy autach niemieckich jesteśmy, 518:
A jeśli chodzi o amerykańskość, to zwiedzających witał Oldsmobile Regency:
Pojawił się też znany z Rajdu Pogoni 2014 Ford:
Spotkać też można było Kadetta kombi 1.6D
Garbusy jeszcze będą w tej relacji, ale na razie jeszcze trzymam się przed muzeum:
Czas na dwa podobne do siebie, białe włoskie auta:
Zaś motoryzację brytyjską reprezentował Triumph:
Obok muzeum stał też taki Star:
Ależ cudowna kabina:
A tuż przed Starem wystawiony był silnik stacjonarny Winterthur. Jeden cylinder, za to słusznych rozmiarów. Moim ulubionym elementem tego eksponatu jest widoczny na poniższym zdjęciu wałek rozrządu:
Podwozie nie jest oryginalne. Sam silnik pochodzi z początków XX wieku. Aż do lat 70-tych pracował bodajże w tartaku.
Czas wejść do muzeum. Większość stałych eksponatów miała pootwierane maski. Niestety nie dotyczyło to Stara Meblowozu:
Jednośladom zaś nie trzeba niczego otwierać:
Tutaj ciekawostka: motocykl typu SAM (samoróbka) z ilnikiem ZAZ 1200 ccm:
Silniki stacjonarne:
Następnie zaś można było obejrzeć silniki powyciągane z różnych pojazdów.
Honda Africa Twin:
Zespół napędowy Fiata:
Był także silnik lotniczy ASz-62IR. Czyli dziewięć cylindrów z zasilaniem gaźnikowym i sprężarką promieniową.
Oczywiście nie trzeba aż tyle, żeby trochę polatać:
Czasami wystarczy na prawdę niewiele, co pokazują te silniki modelarskie:
Mimo swoich rozmiarów są to małe dzieła sztuki inżynierskiej, zasługujące na takie same uznanie jak ich większe odpowiedniki.
A propos modelarstwa:
Były też eksponaty pokazujące budowę silników:
A także aparatura służąca do pomiarów szczelności i wydajności gaźników, pomp:
No i w końcu można było podziwiać silniki znajdujące się tam, gzie powinny być, czyli pod maskami samochodów:
Rolls Royce:
Trochę Mercedesów:
Czajka:
Packard 120 i jego rzędowa ósemka:
Czas dodać GAZu:
Duża komora silnikowa, mała maska. Dostęp do silnika koszmarny.
O, tu już lepiej:
Pojazd typu SAM...
...z silnikiem wiszącym przed przednią osią. Ależ to się musi osobliwie prowadzić:
Karmann:
Kolejne BMW:
Kolejny Garbus:
Ford Anglia i kolejny SAM:
Silnik SAMa:
Trochę motoryzacji bloku wschodniego:
Wartburg 353 dwusuw. Takim, tylko że białym, byłem wożony we wczesnym dzieciństwie. Wspaniały hałas pamiętam do dziś:
Mimo silnika z tyłu, Skoda miała otwartą maskę. Bez sensu:
Trochę motoryzacji przedwojennej:
Motoryzację francuską reprezentował 2CV:
Syrena 104 laminat:
Volvo Amazon:
A po wyjściu z muzeum spotkałem jeszcze Warszawę:
to jest ten meblowóz, który złomnik pokazywał parę lat temu? ekstrafajny, dla niego warto wybrać się do muzeum...
OdpowiedzUsuńTen Star z dźwigiem jest przepiękny.
OdpowiedzUsuńPoczątkowo myślałem, że Lambo to nie Diablo tylko Cizeta z V16:D
O! widzę podobnie spędzony weekend!
OdpowiedzUsuńZ tą Skodą to podejrzewam, że im nikt nie powiedział ;-)
Szczerze zazdraszczam takiego muzeum. Szczecińskie jest...eh, szkoda gadać...
Skoda ma otwartą maskę, żeby pokazać, że tam "motoru neni".
OdpowiedzUsuńFajna wystawa. Tylko nie mogę skumać, gdzie ten wałek rozrządu w winterturze.
Na pierwszym zdjęciu, ta "rura" pod dużym napisem "WINTERTHUR" to jest właśnie wałek rozrządu :)
UsuńSkoda to hybryda! :D
OdpowiedzUsuńPotwierdzam że star jest boski! :> Jelcz też niczego sobie! Sam współcześnie wygląda jak jeżdżąca meblościanka!
Szkoda że nie było nawet takiego silnika maluchowego przeciętego w pół żeby pokazać popychacze, ruchy tłoka itp. Wielu ludzi, w tym ja, jak czegoś nie zobaczy to sobie tego poprawnie nie zinterpretuje. Ile czasu minęło zanim w pełni pojąłem zasadę działania synchronizatorów :)