Czas na trochę historii. Ale nie nudne wkuwanie dat, tylko porządna historia sportu samochodowego. Dakar 2014 już się zaczyna, więc będzie tematycznie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że w pierwszym wpisie zapowiadałem opisywanie aut, którymi da się normalnie jeździć, a tu takie coś. Nigdzie jednak nie mówiłem, że moje zapowiedzi należy traktować poważnie. A jak się opisywanym autem mimo wszystko przejechać (chociaż wirtualnie), napiszę na końcu. Do rzeczy więc:
Holendrzy to taki motoryzacyjnie dziwny naród. Dziwny naród z dziwną marką - DAF. O przekładni variomatic napisano już tyle, że odsyłam do Google. Natomiast o DAF Turbo Twin informacje znaleźć ciężko.
W 1982 kierowca rallycrossowy Jan de Rooy wziął udział w rajdzie Paryż-Dakar. Do tej pory jeździł przede wszystkim DAFami. Szczególnie ciekawe było auto o nazwie DAF 555 Coupe 4WD - skrzynia biegów Variomatic opracowana do aut Formuły 3, napęd na wszystkie koła i słynny silnik Ford BDA. Wszystko to wepchane w nadwozie DAF 55 (trzecia piątka w nazwie doszła od regulaminu Grupy 5 FIA). Robiło to istny pogrom na torach, ale nie tym się dziś zajmę.
O zdjęcia 555 4WD trudno, ale coś się znalazło tu: http://www.rallydaf.nl/Rally.html |
W każdym razie Jan de Rooy wygrał swoją klasę w debiutanckim starcie w Rajdzie Dakar i tak sobie startował do 1984, kiedy stwierdził, że jeden silnik to za mało. I pojechał ciężarówką z dwoma silnkami - jeden napędzał przednią oś, a drugi tylną. Do mety nie dojechał. Ale i tak nabrał przekonania, że w tym pomyśle może coś być. Może nawet to coś by wystarczyło na wygranie rajdu ciężarówką. Tylko taki pojazd jest ciężki i potrzeba mocy. Dużo mocy.
Moc wzięto z dwóch turbodoładowanych silników Diesla o pojemności 11.5 litra każdy. Oba miały po 500KM. Tak jak poprzednio, jeden napędzał przednią oś, a drugi tylną. Wszystko zamknięto w aluminiowej ramie przestrzennej.
Krótko przed metą, załoga została zdyskwalifikowana. Ale już rok później, w 1987 TurboTwin II z Janem de Rooy za kierownicą bez problemów wygrał kategorię ciężarówek. Do tego zajmując 11 miejsce w klasyfikacji generalnej.
Co dalej? Skoro kategoria ciężarówek nie stanowi już wyzwania, to trzeba mierzyć wyżej. Czyli w klasyfikację generalną. Tylko potrzeba więcej mocy.
Na starcie pojawiły się więc dwa TurboTwiny, oznaczone X1 i X2. Pojazdy ważyły po dziesięć i pól tony. Dużo? Niekoniecznie - sporo
nowocześniejszy KAMAZ 4326 z 2011 roku, z jednym tylko silnikiem waży 9.5 tony na
sucho i 16 ton gotowy do ścigania się. Auta miały kabiny od DAF-a 95. X1 wyposażono dwa turbodiesle 11.5 litra o łącznej mocy 1200KM. Był prowadzony przez Jana de Rooy. Co do mocy X2, znalazłem sprzeczne informacje. Jedne źródła mówią, ze miał jej tyle samo, co X1, inne, że miał 995KM. Kierowcą X2 został Theo van de Rijt.
Jan de Rooy był w pewnym momencie na trzecim miejscu w klasyfikacji generalnej rajdu. Niestety, prędkości osiągane przez Turbo Twiny sprawiały, że nie były to najłatwiejsze do opanowania pojazdy. A elementy zawieszenia też nie miały lekkiego życia. Przez uszkodzony po dużym skoku amortyzator, X2 prowadzony przez van de Rijta wielokrotnie dachował. W wypadku zginął pilot, Kees van Loevezijn. Po tym wydarzeniu,zespół DAF wycofał się z rajdu. Ogłoszono także, że nie wystartują w następnych edycjach. Jan de Rooy także zakończył karierę.
Turbo Twin X1 |
Turbo Twiny (poza X2 oczywiście), istnieją do dziś i czasem można je spotkać na imprezach w Holandii.
Mimo, że jedynym sukcesem Turbo Twinów była wygrana w kategorii ciężarówek w 1987, nie da się chyba nie podziwiać pomysłów Holendrów. Mimo, że były to pomysły absurdalne - w tak trudnych warunkach, powinna się sprawdzić prosta konstrukcja. A wystawiono skomplikowaną, dwusilnikową maszynę, która mimo to była w czołówce rajdu. Bez sensu - i dlatego trafia na ten blog. I dlatego uwielbiam Turbo Twiny (tak jak z resztą cały Dakar).
A teraz jeszcze odpowiedź na pytanie, jak się przejechać Turbo Twinem: Otóż jest taki amatorski symulator pojazdów, z dość ciekawą koncepcją soft-body physics. Symulator jest darmowy, nazywa sie Rigs of Rods i można go pobrać stąd: http://www.rigsofrods.com/content/ Jak na amatorską, darmową produkcję przystało jest jeszcze mocno niedopracowany, ale najważniejsze jest jedno: można sobie w nim pojeździć Turbo Twinem. Jakieś pustynne trasy też są. Miłej zabawy.
Historii sportu samochodowego należy się na tym blogu spodziewać. Będę sie jednak starał opisywać to, o czym mało się mówi: DAFy z dwoma silnikami i tym podobne dziwadła, które nie zawsze odnosiły sukcesy, ale są tak dziwne, że wspaniałe. W końcu ile można czytać o sukcesach Ferrari, Porsche itd. - to są i tak legendy i nie ma potrzeby ciągle o tym przypominać. Aczkolwiek parę dziwnych pojazdów te marki też miały w planach/projektach/na torze i takie może z czasem się tu pojawią.
źródła:
http://de.wikipedia.org/wiki/Jan_de_Rooy
Google Images
Z dwusilnikowych to mnie się jeszcze 2CV kojarzy, ale to była fabryczna zmota.
OdpowiedzUsuńA co do skomplikowania - wystarczy spojrzeć na współczesne komputery na kołach...
Owszem, 2CV Sahara. Pamiętam, że jakieś 7-8 lat temu była załoga w Dakarze tym jadąca. Z tego co pamiętam, to w pewnym momencie przekroczyli limit spóźnień i dalej jechali jako wóz wsparcia. Ale sprzęt jakoś dawał rady.
UsuńCiekawe! A maszyna konkretna, po dwakroć :)
OdpowiedzUsuń