I znów artykuł techniczny. Po niedawnym wpisie o skrzyniach Lenco, zajmę się dziś innym ciekawym pomysłem na przeniesienie mocy silnika na drogę.
Tym razem cofamy się do lat 30-stych, czyli czasu, kiedy praktycznie co 5 minut ktoś miał jakiś rewolucyjny pomysł. A dziedziną w której tych pomysłów było na prawdę dużo, była motoryzacja. W szczególnym przypadku wyeliminowanie konieczności ręcznej zmiany biegów. Powstawały różne koncepcje (nawet skrzynie dwusprzęgłowe, o czym pisałem w dawniejszym wpisie). Wiele z nich opisano w dzisiejszym artykule na automobilownia.pl. Ale tam są te sensowniejsze. A tutaj zajmiemy się jednym takim, dość absurdalnym.
Ciekawym podejściem do tematu, wykazał się francuski wynalazca, M. Lamé. Otóż uznał on, że najlepszym sposobem na przeniesienie mocy silnika na drogę będzie połówka kuli.
Ową półkulę zamocowano z tyłu pojazdu - obracał nią silnik spalinowy o mocy około 3 KM. Sama półkula była ruchoma - można ją było ustawić w pozycji poziomej (wtedy pojazd stał w miejscu) lub wychylać - im większy kąt, tym większa prędkość (bo większy promień koła stykającego się z nawierzchnią)
Był to więc dość osobliwy rodzaj przekładni bezstopniowej.
Pojazd został skonstruowany w 1937 roku i zaprezentowano go na wystawie w Lepine. Artykuły w prasie z tamtych lat zwracają uwagę na to, że nie wiadomo jak będzie się zachowywać taki napęd na wyboistej drodze. A także na to, że istniałby przy tym rozwiązaniu wyraźny efekt żyroskopu. Co mogłoby nieco utrudnić prowadzenie pojazdu.
Podobno ów prototyp mógł osiągać 69 km/h. Na okładce czasopisma Mechanics and Handicraft możemy zobaczyć wizję, jak wyglądałaby ostateczna wersja takiego pojazdu (co ciekawe, byłaby właściwie przednionapędowa). W samym zaś artykule jest pomysł zbudowania pojazdu z takim rozwiązaniem, wyposażonego w silnik lotniczy o mocy 600 KM. Cóż, chętnych do realizacji tego planu jakoś nie było. Wynalazek więc odszedł w zapomnienie.
Mimo to, niedawno pomysł wykorzystania kul zamiast kół powrócił. Grupa studentów z San Jose State University (SJSU) od pewnego czasu buduje motocykl w pewien sposób nawiązujący do idei powyżej opisanego wynalazku. Choć w tym projekcie głównym celem jest stworzenie pojazdu z jak najlepszą zwrotnością. Na razie całość nie ma jeszcze najważniejszych elementów, jak choćby elektroniki sterującej. Cóż, pozostaje obserwować z zainteresowaniem dalsze postępy projektu.
źródło: http://sphericaldrivesystem.com |
źródło: http://sphericaldrivesystem.com |
Kiedyś to były czasy...
OdpowiedzUsuńhehe szalony pomysl, ale jak to mowia "w tym szalenstwie jest metoda" ;)
OdpowiedzUsuńThis is madness... czy jakoś tak.Ciekawe z czego ta półkula była wykonana.Motocykl pewnie pozostanie w sferze prototypu jako zajawka szaleńców którzy chcieli wynaleźć koło na nowo.Właśnie,a co do motocykla to naszły mnie skojarzenia ze sprzętem batmana z 3 części trylogii Nolana.
OdpowiedzUsuńSzaleństwo! Nawet nie wiem jak to więcej skomentować.
OdpowiedzUsuń