AMG to dla wielu osób po prostu dział sportowy Mercedesa. Mało kto pamięta, że kiedyś ta firma istniała jako samodzielny tuner. Fakt, zajmowali się głównie Mercedesami, ale jak pokaże dzisiejszy wpis, nie tylko.
Otóż w drugiej połowie lat 80-tych do AMG zwróciło się Mitsubishi. W 1986 roku na rynek weszła druga generacja modelu Debonair. W stosunku do poprzednika wprowadzono w niej spore zmiany. Przede wszystkim zrezygnowano z napędu na tył i zdecydowano się na napęd przedni (co miało zapewnić m.in. więcej przestrzeni dla pasażerów). Spotkało się to ze sporą krytyką ze strony dość konserwatywnie nastawionych nabywców dotychczasowego modelu. Nie pomagała także typowa dla lat 80-tych stylistyka. Mitsubishi potrzebowało więc jakiejś wersji specjalnej Debonaira, która dałaby temu modelowi nieco renomy. Dlatego powierzyli zadanie stworzenia jej właśnie AMG.
Jednak efekt tej współpracy daleki był od tego, do czego przyzwyczaiło nas AMG. Wersja specjalna powstała na bazie modelu Debonair V3000 - z trzylitrowym V6 DOHC 6G72 o mocy 150 KM (od 1989 roku 200 KM). Co zrobiło z tym silnikiem AMG? Otóż... nic! Pozostał seryjny. Tak samo jak 4-biegowy automat.
źródło: http://www.7tune.com |
Zawieszenie? Również pozostało seryjne. Co więc dała współpraca AMG z Mitsubishi? No cóż, Debonair 3000 Royal AMG (bo tak brzmiała pełna nazwa modelu) miał, poza pełnym seryjnym wyposażeniem, kierownice z logo AMG, napisy AMG w kilku miejscach na nadwoziu i... właściwie tyle. Samochód nadal był dużym, ciężkim, niezbyt zwinnym sedanem. Jedyny przypadek, kiedy ktoś próbował nim jechać agresywnie wystąpił w telewizji, podczas kręcenia jednego z japońskich seriali kryminalnych (tytuł: Gorilla).
źródło: http://www.7tune.com |
źródło: http://www.7tune.com |
źródło: http://www.7tune.com |
źródło: http://www.7tune.com |
Samochód kosztował 4 516 000 jenów. Podobno to było bardzo drogo - sukcesu więc nie odniósł. Mimo to, powstała jeszcze wersja przedłużona, czyli Mitsubishi Debonair V 150 AMG. Jak nazwa wskazuje, rozstaw osi zwiększono o 150 mm. Zaś cenę podwyższono do 4 888 000 jenów. Dalszych zmian brak. Auto jest zupełnym rarytasem, bo sprzedano ekstremalnie niewiele egzemplarzy.
Debonair V150 AMG. źródło: http://www.7tune.com |
Debonair V150 AMG. źródło: http://www.7tune.com |
Debonair nie był jednak jedynym Mitsubishi tuningowanym przez AMG. Nieco lepiej niemiecka firma poradziła sobie z modelem Galant. Jednak nadal wyszło im auto nieco dziwne. Otóż zamiast wziąć na warsztat poprzednika Lancerów EVO, czyli Galanta VR-4, Galant AMG powstał na bazie wersji GTi-16v. Czyli wolnossącej, przednionapędowej, seryjnie wyposażonej w czterocylindrowy, dwulitrowy silnik 4G63 DOHC o mocy 140 KM. Łączony z 5-biegową skrzynią manualną lub 4-biegowym "automatem".
źródło: http://www.autospeed.com |
AMG tym razem jednak nieco zmodyfikowało ów silnik - zamontowano inne wałki rozrządu, zwiększono stopień sprężania, pojawiły się inne tłoki, nowy układ dolotowy i wydechowy. Te zmiany zwiększyły maksymalną moc do 170 KM przy 6750 obr/min. Maksymalny moment obrotowy wynosił 191 Nm przy 5000 obr/min.
źródło: http://www.autospeed.com |
Zmianom uległo także zawieszenie - zamontowano nowe amortyzatory i sprężyny. Jednak myliłby się ten, kto spodziewałby się sztywnego zawieszenia - podobno było ono zestrojono dość miękko, by pozostawić komfort jazdy na odpowiednim poziomie. Dawało to dość osobliwe prowadzenie - auto miało dużą przyczepność, jednak mocno przechylało się w zakrętach. W wersji AMG zastosowano też układ kierowniczy o mniejszym przełożeniu w stosunku do seryjnego. Hamulce były takie jak w wersji VR4. Za dopłatą dostępny był ABS.
źródło: http://www.autospeed.com |
Galant AMG ważył zależnie od wyposażenia i zastosowanej skrzyni biegów 1220 do 1250 kg. 100 km/h osiągał w około osiem sekund. Z zewnątrz wyróżniał się delikatnie zmienionymi zderzakami, wlotem powietrza, spojlerem, felgami (15-calowe z oponami 195/60R15) no i oczywiście emblematami AMG. W środku zaś można było znaleźć mniejszą od seryjnej kierownicę (która podobno nieco zasłaniała zegary). A także takie luksusy jak elektronicznie sterowaną klimatyzację i odtwarzacz CD (w 1989 roku!).
źródło: http://www.autospeed.com |
Galant AMG był oferowany w dwóch wariantach, zależnych od wyposażenia: Type I i Type II. Type II była tą podstawową.
Mimo, że duzo sensowniejszy od Debonaira 3000 Royal AMG, Galant AMG również nie odniósł dużego sukcesu. Nawet w Japonii, gdzie był sprzedawany (jak zwykle, najciekawsze auta, Japończycy zostawiają dla siebie) był on rzadkim widokiem.
Tak, czy inaczej, Na tych dwóch modelach zakończyła się krótka współpraca Mitsubishi z AMG i po 1990 roku żaden model japońskiej marki nie nosił już emblematu AMG.
Dość krótki ten rozstaw osi w Debonair ;)
OdpowiedzUsuńMoże to cale a nie centymetry?
UsuńPanowie, jak jest napisane we wpisie: rozstaw osi zwiększono O 150mm, a nie DO 150mm :P
UsuńMyślałem, że ten incydent z AMG dotyczył tylko Galanta. Błędnie myślałem również, że ten Galant był budowany na bazie VR-4. Jestem bogatszy o nową bezsensowną wiedzę :-)
OdpowiedzUsuńAMG??? OMG.
OdpowiedzUsuńTu już bez zaskoczenia, bo Gwiazdy są mi bliskie:)
OdpowiedzUsuńjapońskie gwiazdy to raczej Subaru niż Mitsubishi...:)
UsuńLubię stare 3 diamenty ale Debonair jest beznadziejny.
OdpowiedzUsuńGalanty po wprowadzeniu przedniego napędu też nie szalały.
Za to wszystkie poprzednie do czwartej generacji włącznie były genialne.
Benchi