niedziela, 1 czerwca 2014

Mix: od Białorusi po USA

Drugie podejście do miksu, ostatnie wcięło tuż po skończeniu wpisu. Jak te cholerne Google chce robić samodzielnie jeżdżący pojazd, skoro nawet platformy blogerskiej nie potrafi zrobić tak, by działała bez doprowadzania użytkownika do szału!?

Na szczęście był backup. Więc zaczynamy:

Ostatnie wpisy były strasznie rozrośnięte, to teraz będzie krócej - mała porcja zdjęć z Białegostoku. Trochę czarnych tablic, trochę amerykańskich aut, trochę rdzy i trochę innych dziwadeł.

A jako, że będzie coś z Texasu, to jako podkład muzyczny proponuję ZZ Top z ich wspaniałym utworem La Grange:


Prowadzący zmasowaną inwazję na białostockie sklepy Białorusini przyjeżdżają dwoma typami aut. Albo prawie nowe, dość drogie samochody niemieckie, albo stare i zajechane samochody niemieckie. tutaj mamy przedstawiciela drugiej kategorii:

Co nie zmienia faktu, że pewno będzie jeździć jeszcze długo po tym, jak prawie nowe Audi i BMW innych Białorusinów pójdą na złom. 

A mieszkańcy Białegostoku niewzruszenie jeżdżą Skodami Felicjami na czarnych tablicach. Mamy ich tyle, że mogłyby się stać jednym z symboli miasta:

Oczywiście czarne blachy zdarzają się nie tylko na Skodach:

Golfy trzeciej generacji powoli znikają z polskich ulic. Ten się jeszcze zachował. Oczywiście z delikatnym (jak na VW) tuningiem w postaci braku znaczka:

Swoją drogą trzeba będzie kiedyś zrobić przegląd ginących klasyków tuningu. 

Stojąc w kolejce do skrętu w lewo ujrzałem w lusterku nietypowy kształt. Zdążyłem złapać za telefon i zrobić niezbyt ostre zdjęcie:

Nie wiem co to jest. Chyba Aixam. 

Lancia z czasów, kiedy jeszcze potrafili zrobić ładny, elegancki samochód:  

Podejrzewam, że jakby wznowili produkcję Dedry, to sprzedawałaby się lepiej, niż ich cała obecna gama modelowa. W sumie mogliby spróbować. I tak nie mają już nic do stracenia. 

Kia Opirus, czyli wygląd Mercedesa W220 pomieszanego z W221, ale za ułamek ceny i bez irytujących problemów z korozją i elektryką.

Sprzedały się chyba pojedyncze egzemplarze. To jest jedyny Opirus jakiego spotkałem na ulicy, a nie na targach motoryzacyjnych/w salonie.  
 
Czas na kącik amerykański. Zaczynamy obiecanym Teksasem, czyli BMW z tamtejszą tablicą rejestracyjną:

A teraz nieco bardziej amerykańsko:

Trochę świeżej, amerykańskiej rdzy: 

I kończymy Escortem w wersji z kraju hamburgerami i colą płynącego:

8 komentarzy:

  1. W Warszawie min. dwa Opirusy jeżdżą na taryfie.

    A takiego Escorta jak na ostatnim zdjęciu upolowałem wczoraj. Nawet kolor ten sam. Jedna różnica: NA CZARNYCH.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też takiego samego upolowałem we Wrocławiu jakiś czas temu:D

      Usuń
    2. Przypadek? Nie sądzę.

      Usuń
    3. Wczoraj strzelam sobie fotę żelaza, odwracam się i widzę jadące w tej kolejności: Kappa, Opirus, C6. Nie zdążyłem...normalnie nie zdążyłem...

      Usuń
  2. Tekst przeczytałem ale "podkład muzyczny" słucham, słucham i chyba nigdy mi się nie znudzi :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O! zapomniałem, że do każdego miksa wypada dać jakiś podkład!
    - BIZ-nes w Felicii :-)
    - mikrosamochód - wygląda faktycznie jak Aixam, ale te tylne lampy nie pasują, trzaby podjechać bliżej, albo poszukać fachowca.
    - Golfów3 akurat w Szczecinie sporo, a Opirusy jeżdżą przynajmniej dwa.
    - SRT - więcej zdjęć!
    - Takiej Mazdy 323 udającej Escorta nie widziałem dawno.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przy escorcie przez chwile myślałem ze wlecze za sobą swoja końcową puchę, ale to tylko odbicie z lusterka! :D

    Opirusów jest mało ale nie mogę powiedzieć że nie widziałem ich :) może dlatego że stężenie salonów KIA na Śląsku jest takie samo jak kopalni :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Oprius, opriusem ale mi tam bardziej podchodzi jego bliźniak Hyundai Grandeur czyli ta sama mechanika z o wiele estetyczniejszą budą. Z tego co patrzyłem za 15-20 tys da się wyrwać niezłe sztuki. Fajna niekonwencjonalna limuzyna.
    Co do białorusinów, ukrainców i innych przybyszó ze wschodu to istna plaga. Jeżdzą tak jakby nadal byli u siebie mając we przysłowiowej dupie wszelkie przepisy i kulturę jazdy. Nie dalej jak tydzień temu jadąc sobie A2 w kierunku Poznania wyprzedałem sobie spokojnie kolumnę tirów. Nagle, kiedy byłem na jego wysokości, kierowca jednego z tirów postanowił zjechać na leswy pas. Centralnie na moje prawe dzwi. Szybkie hamowanie uchroniło mnie przed bliższym spotkaniem, patrze na rejestracje a tam co? Oczywiście ruskie blachy.

    OdpowiedzUsuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum