Czas na miks zdjęć. Zdjęcia z ulic, to i podkład muzyczny powinien być o ulicach. "Streets of Fire" Bruce'a Springsteena się nada idealnie. W ogóle cały album Darkness on the Edge of Town uważam za najlepszy w dorobku Springsteena. Moje ulubione "Racing in the Street" też by się nadawało, gdyby nie to, że nie będzie za bardzo w miksie aut nadających się do ścigania.
Zaczynamy Suzuki z czarnymi tablicami:
Panda w Pandzie:
Amerykańska motoryzacja, nawet w japońskim wydaniu, nadal jest popularna w Białymstoku. I dobrze:
Można też sobie z okazji ślubu wynająć Ferrari i stać nim w korkach w godzinach szczytu. Do tego ze stresem, że jak się je choćby lekko uszkodzi w tym tłumie, to do kredytu na wesele i kredytu na mieszkanie dojdzie jeszcze kredyt na naprawę nieswojego samochodu.
Choć zawsze dużo lepsze jest prawdziwe Ferrari w korku, niż podróba Rolls-Royce'a na bazie Lincolna Town Car:
Straszność tego ślubowozu jest na prawdę ciężka do przebicia. Choć jako zniechęcacz do brania ślubów sprawdza się dobrze. Ależ spasowanie nadkoli z kołem. I ten prześwit:
Czas na przerywnik Hondowo-czarnotablicowy:
Oraz kombo Lanos z czarnymi tablicami + W124 z rdzą i chromem na nadkolach:
Coś dla miłośników dostawczych VW, ledwo zdążyłem zdjęcie zrobić:
Oraz coś dla miłośników niedostawczych VW:
A dla obu powyższych grup miłośników jest niedostawcze VW (Golf mk3), przerobione na dostawcze:
Zaślepki tylnych okien w kolorze klapy - nie ma to jak detailing:
Ostatnio dużo się słyszy o świetnych łazikach marsjańskich zbudowanych na Politechnice Białostockiej. A także o bolidzie Formuły Student. W cieniu tych projektów pozostaje Tico cabrio
A obok stoi Ursus ze znaczkiem Peugeota:
Za nim widoczny jest, pokazywany już kiedyś Monster Truck.
I to by było na tyle.
RR jeździłbym z tyłu, koniecznie. Ferrari z przodu :)
OdpowiedzUsuńTico i Golf zrobiły mi dzień :-) Cholera, jak to brzmi!
OdpowiedzUsuńTen...Lincoln...ten ulep...bosz...
Scion...chyba bez sensu, bo trzeba go europeizować, a nadal nie będzie ani prawdziwym 'japońcem', ani ' amerykańcem'.
A takie Ferrari pięęęęknie brzmi!
Pseudo RR wygrywa. Zastanawia mnie co siedzi w głowach ludzi, którzy chcą się pokazać od tak złej strony w tak ważny dzień, jakim jest ślub. Pomijam oczywiście grupę osób, która wynajęłaby sobie takiego kaszalota po prostu dla jaj.
OdpowiedzUsuńCzytuję sobie Twoją stronę Yossarian i muszę powiedzieć, że motohistorie masz świetne i na poziomie. Miksy niestety wyraźnie słabsze, ale to pewnie wina niskiej podaży dobrych zdjęć. Wszyscy przesyłają do notlaufa.
OdpowiedzUsuńMiksy są robione tylko z tego, co mi samemu uda się sfotografować - jakoś ogłoszenie na górze o przesyłaniu zdjęć nie przyniosło żadnych efektów. A, że spraw na głowie mam mnóstwo (praca, naprawy germańskiego złomu, KJSy, życie pozakomputerowe), to nie ma za bardzo czasu latać po mieście i znajdywać ciekawych aut. Czasem coś się trafi, czasem nie.
Usuń