niedziela, 10 maja 2015

Relacja: Lewickie Raly Sprint

Dziś zrobiłem sobie przerwę w walce z fotelami we własnej rajdówce i pojechałem pooglądać jak ścigają się inni. Tego dnia był bowiem organizowany tuż pod Białymstokiem, Lewickie Rally Sprint. Czyli impreza dla zawodników licencjonowanych, pierwsza runda Szuter Cup. 

Dobrze, że i na Podlasiu pojawia się coś więcej niż KJSy. Ja w prawdzie licencji na razie nie robię, ale miło wiedzieć, że jak przestaną mi wystarczać krótkie próby amatorskie, to można pójść w tym sporcie dalej, nadal trzymając się własnego podwórka (co znacznie ogranicza koszty startu). Na starcie stawiło się łącznie 20 załóg - aż 9 z nich startowało w klasie "Gość", czyli dla posiadaczy licencji R. Wśród pozostałych, niespodzianką było kilka załóg znanych mi do tej pory jako rywale z KJS-ów. Tak wolniejszych ode mnie (bazując na wynikach zawodów w których razem jechaliśmy), jak i szybszych. Trasą był jeden odcinek przejeżdżany czterokrotnie - dwa razy w jedna stronę, dwa razy drugą.

Ogólnie najbardziej imponująco wyglądały auta klasy "Gość". Pojawiło się jedno S2000 i jedno R5. Oraz kilka ciekawych aut historycznych. No ale to już w zdjęciach.

Na zawody przyjechałem tuż przed rozpoczęciem pierwszego przejazdu - znalazłem w prawdzie park serwisowy (ledwo), ale nie miałem pojęcia jak dotrzeć na start. No ale postanowiłem po prostu pojechać za którąś załogą dojazdówkę i się dowiedzieć. Plan dobry, tyle że akurat dysponujący topową rajdówką zawodnik klasy "Gość", którego zacząłem śledzić, postanowił "nieco" rozgrzać opony przed startem. Utrzymanie się za nim seryjną Hondą Civic było odrobinę wymagające. No ale oczywiście moja ulubiona maszyna dała rady i udało się nie stracić "przewodnika" z zasięgu wzroku. Zaś po znalezieniu miejsca do zaparkowania (jeszcze trudniejsze, niż gonienie rajdówki) udałem się na oglądanie. 

Zdjęcia robione telefonem komórkowym, bo niestety zapomniałem naładować baterii w porządniejszym aparacie.

Pierwsze dwa OS- spędziłem w tym samym miejscu. Zakręt 90 stopni w prawo tuż po starcie nie wydawał się zbyt wymagający, choć już następująca po nim prosta i łuk pokazywały, kto na prawdę jedzie na maksimum możliwości swoich i auta. 

A auta, jak już wspomniałem, były różne. Paweł Poletyło przywiózł BMW E36 sedan 320i i wygrał klasyfikację "Gość RWD". No cóż, przynajmniej daje mi to nieco sił i nadziei w walce z dostosowywaniem do szybkiej jazdy mojego egzemplarza.



Na drugim miejscu w tej klasyfikacji dojechał Kamil Skóra w przepięknym BMW 635CSi.


I taką jazdę klasycznym autem sportowym, to ja rozumiem. A nie trzymanie pod kocem i wożenie na lawecie, na nudnawe konkursy elegancji.

Z resztą, to nie był jedyny klasyk na tym rajdzie:


Michał Malinowski, jadący Peugeotem 206 miał na pierwszym zakręcie jakiś mały problem z wrzuceniem biegu. Dzięki czemu zwolnił na tyle, że udało mi się go sfotografować nawet beznadziejnie wolnym aparatem w Nexusie 4.


Można i Oplem. Astra GSi, to chyba jedyny samochód tej marki, którym nawet chciałbym pojeździć:


Klasę "Open" wygrało Subaru Impreza:


Inne Subaru zaś, już do drugiego odcinka startowało z problemem technicznym. Niestety nie udało się usunąć usterki i załoga wycofała się z rywalizacji:


Konrad Dudziński w Hondzie Civic VTi jechał po prostu fenomenalnie - bez odpuszczania, na absolutnym maksimum. Prowadził po trzech odcinkach w RO. Niestety jednak, zmagań nie ukończył.


A szkoda, bo rywalizacja o zwycięstwo z inną Hondą Civic, prowadzoną przez Sebastiana Chrzanowskiego (zwycięzcę klasyfikacji generalnej RO), była bardzo zacięta.



Czym byłby rajd bez Lancera Evo?



Na kolejne dwa przejazdy postanowiłem trochę poprzemieszczać się po trasie. Pierwszy punkt widokowy wybrałem niedaleko po starcie do OS3 (czyli mecie OS1 i 2) - długa prosta pod górkę, zakręt w prawo i zjazd w dół do sekwencji kilku łuków między drzewami.

Kamil Butruk  (ostatecznie drugie miejsce w klasie "Gość") wyciągał z Lancera wszystko co tylko można, jadąc bardzo widowiskowo.


Jednak nawet jazda na granicy możliwości Mitsubishi, nie wystarczyła na ekstremalnie szybkiego Zbigniewa Staniszewskiego w Peugeocie 207 S2000. Doprawdy, widok zbudowanej od podstaw do rajdów maszyny, prowadzonej przez kierowcę, który potrafi wykorzystać jej możliwości, był wspaniały. 

Z resztą, widać było, że zwycięstwo wśród "Gości" nie przyszło łatwo i wymagało jazdy na limicie i kilku mocnych cięć. Zwróćcie uwagę na słupek po prawej.


I ten sam słupek chwilę później, podczas przejazdu Krzysztofa Oleksowicza w Fieście R5:


Po najnowszej rajdówce Forda, można było się spodziewać nieco lepszego tempa (trzecie miejsce wśród "Gości") - nie stanowiła większego zagrożenia dla Lancera i 207. Choć i tak miło było na Podlasiu zobaczyć takie auto.

Zaś to E30 318is, niedostatki mocy i trakcji, nadrabiało widowiskową jazdą:


I znów E36 - muszę je tu wrzucać, bo jak wyżej wspomniałem, daje mi nadzieję w pracach przy moim własnym:


Po pewnym czasie zacząłem się przemieszczać nieco dalej na odcinku, tutaj zjazd tuż za pokazanym wyżej zakrętem:


Prowadził do sekwencji kilku łuków:


Za którą była prosta i hamowanie przed kolejnymi kilkoma zakrętami, mniej więcej 90-stopni:


Może i Maluch miał najsłabsze tempo w stawce, ale wzbudzał chyba najbardziej pozytywne reakcje wśród kibiców:


Tuż za nim w kategorii "pozytywne reakcje kibiców", Łada VFTS:


Nie mam tylko pojęcia, dlaczego nie widać jej w wynikach żadnego odcinka. Mimo, że była zgłoszona do rajdu i jechała. Czyżby załoga ominęła któryś PKC i dalej jechała poza klasyfikacją?

W każdym razie ten ciasny zakręt, na bardzo sypkiej nawierzchni, sprawiał kłopoty autom tylnonapędowym:


Kawałek dalej zaś zatrzymałem się do końca rajdu. Obserwując m.in. niedawnych rywali z KJS-ów:


I znów 635 CSi. Mimo, że moje E36 mnie zniechęca do marki BMW, to ten model bawarskiego producenta i tak mi się podoba:
 

A Subaru zwyczajnie boję się mieć przez obracające się panewki i niekoniecznie trwałe, przy zastosowaniu sportowym, skrzynie biegów. Choć jak ktoś sobie z tym poradzi, to samochód jest przynajmniej bardzo szybki.


I na koniec jeszcze jedno zdjęcie najszybszego kierowcy i auta dzisiejszego dnia.



Ogólnie impreza była udana - pogoda dopisała, były ciekawe auta. Miło widzieć, że sport samochodowy na Podlasiu jakby się zaczyna rozwijać. Jeśli organizatorom można coś zarzucić, to nieco niedokładną mapkę - miałem pewne problemy z trafieniem na miejsce. Ewentualnie może by następnym razem porozwieszać jakieś tablice/plakaty przy głównej drodze, które naprowadziłyby nieco kibiców na cel? Ale poza tym małym zgrzytem, imprezę oglądało się bardzo przyjemnie.

Pełne wyniki można znaleźć tu: link

16 komentarzy:

  1. E30 i E36 w rajdach (nie wyścigach) nawet jestem w stanie zrozumieć. Ale takiego pięknego 635 ;( Jeszcze z tym dużym silnikiem! To musi być ciężkie wyzwanie prowadzić takiego kloca po szutrze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. hurgot sztancy10 maja 2015 11:00

    kilka nazwisk naprawdę znanych, kilka fur naprawdę fajnych

    a masz gdzieś czasówki? można porównać rwd/fwd :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ależ proszę, wyniki są na stronie Automobilklubu Podlaskiego:
      http://ap.bialystok.pl/index.php/wiadomosci/222-lewickie-rally-sprint-i-runda-szuter-cup-9-05-2015r-wyniki

      Usuń
    2. hurgot sztancy10 maja 2015 14:00

      hmmm, nieźle - najlepsze RWD ponad minutę szybsze niż najlepsze FWD... wiem, że to może być klasa kierowców, ale 635 nadal było o pół sekundy lepsze...

      Usuń
  3. Na piewszy rzut oka, to nie jest to Łada VFTS ino zwykła 2105

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na liście zgłoszeń, Łada z numerem 7 (czyli właśnie ta) była jako VFTS. Według kilku osób, z którymi rozmawiałem, ma tez silnik porobiony na około 160 KM. Choć fakt, też widzę, że nie ma poszerzeń od VFTSa. Może tu się kryje rozwiązanie zagadki, dlaczego nie była klasyfikowana - niezgodność z homologacją?

      Usuń
  4. Zawsze bawiło mnie przywożenie wielusetkonnych potworów za setki tysięcy w zakupie i drugie tyle na sezon na pojeżdżawki i trzecioligowe rajdy wokół trzepaka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z kolei uważam, że to bardzo dobrze, że się tych kilka załóg pofatygowało ze swoimi topowymi rajdówkami:
      1. I tak jechali jako "gość", czyli w oddzielnej klasyfikacji. Także na wyniki RO nie mieli wpływu.
      2. Dla kibiców robili świetne widowisko
      3. Ich kasa, ich budżety - jak chcą to wydawać na ściganie się na Podlasiu, to bardzo mnie to cieszy i tyle.
      4. Dla nich to też jakiś trening na luźnej nawierzchni

      Także zupełnie nie rozumiem, po co się ich czepiać.

      A inna sprawa, że nie ma już trzeciej ligi - teraz są Rajdy Okręgowe, następnym krokiem jest RSMP. Trzecią ligą właściwie stały się KJSy, bo droga wygląda teraz tak: KJS->RO->RSMP ;)

      Usuń
    2. hurgot sztancy11 maja 2015 10:44

      Jasna sprawa - przecież takie rajdy to najlepszy możliwy trening przed poważnymi zadaniami - masz możliwość wyczuć i ustawić maszynę w warunkach zawodów - na pełnym ogniu na zamkniętych trasach.

      Usuń
    3. Do Nocman:

      Nie bardzo rozumiem co Cię tak bawi w tym, że w takim Rally Sprincie pojawiają się zawodnicy z licencją "R" w "topowych" autach.
      Tak się składa, że startowałem w jednym z nich.
      Otóż musisz wiedzieć, że taki krótki, kompaktowy rally sprint jest idealnym treningiem przed np trudnym i wymagającym Rajdem Polski lub rajdami na Litwie. Dla załóg startujących w klasie GOŚĆ to możliwość sprawdzenia auta oraz ustawień podzespołów w warunkach "bojowych", poradzenie sobie z presją jazdy na czas oraz przetrenowania innych elementów występujących podczas każdego rajdu.
      Dla organizatora rajdu to podniesienie rangi imprezy, ściągnięcie większej liczby sponsorów, większa liczba kibiców oraz na przyszłość możliwość rozwoju imprezy.
      Mam nadzieję, że teraz będziesz wiedział po co to wszystko ;)

      Usuń
    4. hurgot sztancy11 maja 2015 20:47

      Pan Robert planuje start w Rajdzie Polski?

      Usuń
  5. Jest też idealnym przyciągaczem uwagi publiki, dzięki któremu biega ona od S-ki/WuRC-a do N4 i sru na następny OS, a chłopaki w pierdolotach jadą sami dla siebie, ewentualnie dla trzech kumpli na oglądarce.

    Rozumiem też, że organizator w ten sposób podbija sobie budżet, który w dużym stopniu opiera się na wpisowym.

    Jak dla mnie motorsport to ma być zabawa, która jest wystarczająco droga nawet w Cieniasach czy starych RWD-ach. Przyjeżdżanie smokami na pojeżdżawki czy okręgówki budzi we mnie niesmak i tyle. Zionie kuzaizmem sprzed lat nastu, nawet jeśli (a może szczególnie gdy) są to zawody o pietruszkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No, żeczywiście "sru na następny OS" podczas gdy OS był tylko jeden, cztery razy przejeżdżany :P

      A inna sprawa - publiczność, którą obchodzą wyłącznie R5/S2000/R4/N4, bez tych aut w ogóle by pewno nie przyszła i tych "chłopaków w pierdolotach" oglądałoby dokładnie tyle samo osób. A może i mniej, bo jednak część z tych, którzy przychodzą dla najszybszych aut, zostaje i oglada typów w słabszych samochodach.

      Poza tym, jako posiadacz KJS-owego "pierdolota" jadę właśnie dla siebie i czy z publicznością, czy bez, jechałbym tak samo. Może to dziwne, ale zawsze mi się wydawało, że jeździ się właśnie dla siebie, a nie by przyciągać tłumy.

      O ile rozumiem podejście takie, że 400-konny Lancer Evo na KJS, z kierowcą bez licencji, czyli klasyfikowanym w generalce i klasie razem z typem w np. 325i za 6tyś jest grubą przesadą, to już takie auto jadące jako "gość" zupełnie nie przeszkadza. A wręcz miło sie na nie patrzy.

      Usuń
  6. Nie ma zdjęcia S2000 - jest smuteczek Lildla:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Że co!? Nie rozumiem komentarza.

      Zdjęcie Peugeota 207 S2000 przecież jest, nawet dwa. A z Lidlem to zupełnie nie wiem o co chodzi, mógłbyś jaśniej?

      Usuń
    2. hurgot sztancy12 maja 2015 22:21

      pewnie myślał o Hondzie...

      Usuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum