Dziś będzie JDM. Ale nie żółte halogeny na Civiku MA/MB, tylko taki prawdziwy JDM. Czyli dwa japońskie pomysły na auto osobowo-dostawcze.
Citroen Berlingo i Peugeot Partner są powszechnie uważane za wzorzec aut osobowych z możliwościami samochodu dostawczego - podwozie osobówki, wysoki dach i bardzo praktyczne nadwozie ze sporymi możliwościami załadunku.
Ale już na początku lat 90-tych podobne samochody oferowali Japończycy. Dziś przyjrzymy się dwóm takim autom.
Pierwszy z nich to Suzuki Alto Hustle. Powstał on na bazie Alto trzeciej generacji, które w nieco zmodernizowanej formie znamy w Polsce pod postacią Daewoo Tico. Swoja drogą, zawsze mnie ciekawi, ile osób kupujących Tico wiedziało, że stają się posiadaczami japońskiego kei-cara. Ale wracamy do opisywanego dziś Alto. W październiku 1991 roku, Suzuki wypuściło na rynek jego wersję osobowo - towarową.
Samochód bazował na 5-drzwiowej wersji Alto. Jednak tuż za słupkiem B, zaczynał się wielki sześcian. Dzięki czemu, osoby siedzące z tyłu miały do dyspozycji sporo przestrzeni (głównie nad głową - przydatne, gdy ktoś nosi cylinder...). Do tego, dzięki dużym oknom, Alto sprawiało wrażenie bardzo przestronnego. A w razie potrzeby samochód mógł służyć za pojemne auto dostawcze. Dziwi mnie nieco, dlaczego zdecydowano się z tyłu zastosować klapę podnoszoną do góry, zamiast drzwi otwieranych na bok.
Alto Hustle było produkowane dość krótko: od października 1991 do listopada 1993. Jak przystało na kei-cara, napędzane było 3-cylindrowym silnikiem o pojemności 660 ccm.
Swoją drogą, gdyby u nas Tico było oferowane w takiej wersji, to myślę, że odniosłoby spory sukces. Jeszcze powinno się go nazwać Tico Bosto...
A tu możemy zobaczyć surrealistyczną (to najdelikatniejsze określenie), japońską reklamę Alto Hustle:
Podobnym autem do Alto Hustle jeśli chodzi o koncepcję, był zaprezentowany w 1992 roku Nissan AD Max. Nie był to już jednak kei-car Powstał na bazie Nissana AD generacji oznaczonej jako Y10/N14. Nissan AD Y10/N14 to w ogóle jest taka mocno użytkowa wersja Nissana Sunny. A tu postanowiono ją zrobić jeszcze bardziej praktyczną.
Z tyłu pojawiła się nadbudówka z dość ciekawym układem okien. Mam wrażenie, że tylne okna wzięto od jakiegoś hatchbacka, tylko nie mogę znaleźć od jakiego. Zwykłe Sunny nie miało chyba takiego układu okien.
Zaś tylne były drzwi otwierane na boki.
W każdym razie samochód był napędzany silnikiem 1.5, łączonym z ręczną lub automatyczną skrzynią biegów. Auto występowało w kilku wersjach wyposażenia, różniących się m.in. stylistyką przodu. Były też wersje ciężarowe, gdzie zaślepiono tylne okna.
AD Max był produkowany tylko w tej generacji Nissana AD. W następnej, oznaczonej Y11, wariant ten zniknął z oferty.
O obu tych samochodach ciężko dziś znaleźć informacje. Szczególnie, gdy nie zna się japońskiego. Mimo to, można zauważyć, że mimo krótkiego okresu produkcji Alto Hustle cieszy się do dziś całkiem niezłym powodzeniem w Japonii - trafiłem na zdjęcia aut po tuningu, np. z przodem od Alto Works i innymi przeróbkami.
Jednak zarówno Suzuki jak i Nissan, widziały w swoich autach raczej tylko dostawczaki mogące na upartego służyć za auta osobowe. I stąd nie były one szczególnie promowane poza granicami Japonii (choć Nissan AD Max był podobno sprzedawany w Europie). Do rozpowszechnienia tego typu nadwozi potrzeba było dopiero Francuzów i ich Berlingo/Partnera oraz późniejszego Kangoo.
AD Maxa chcę bardzo. Bardzo.
OdpowiedzUsuńDrzwi podnoszone do góry ułatwiają załadunek. Gdy trzeba podejść do bagażnika nie musimy ich obchodzić i mamy bliżej :) Generalnie fajne fury!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przy okazji nie wspomniałeś o Nissanie S-Cargo. Też ciekawa maszyna:)
OdpowiedzUsuńA jakoś wyleciał mi z pamięci - postaram się nadrobić w innym wpisie :)
UsuńOj...aż się uruchomiłem :-)
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze czytam - ugerujesz, że dostawcze Tico pojawiło się PRZED takimi pojazdami jak dostawcze 2CV (jak to się nazywało?), Renault R4F, Jeepem pocztowym, dostawczymi Escortami, Kadetami, Fiorino i kilkudziesięcioma innymi pojazdami osobowymi z dowalonym klocem za słupkiem B?
Co nie zmienia faktu, że:
- "Tico" jest przegenialne i z całą pewnością miałoby spore szanse na sukces w Europie.
- Nissan #miałemkiedyśtakiego, w wersji AbsolutnyBrakCzegokolwiek, gdzie jedynym ficzurem był guziczek do elektrycznego ryglowania tylnych drzwi. Poza tym brak wygłuszeń, wspomagania i w ogóle wszystkiego. I tak jak w pewnym serialu "Sowy nie są tym, czym się wydają", tak ten Nissan tylko wizualnie i formalnie był/jest N14, ponieważ technicznie to był...N13. Co prawda nie miałem wiele okazji, by się o tym przekonać bo nie chciał się psuć. Ale gnił. Jak głupi.
No.
Nie - ja sugeruję że to to dostawcze Tico było przed autami, które miały nie tylko skrzynię za słupkiem B ale też były reklamowane bardziej jako auta osobowe, niż dostawcze. Czyli Berlingo, Partner itd. - te auta uznawane sa za wzorzec segmentu, a o tych co wymieniłeś, praktycznie nikt nie pamięta. Nie mówię, że nie były pierwsze, ale w powszechnej motoryzacyjnej świadomości praktycznie nie istnieją.
UsuńJak miałeś AD, to może skusisz się kiedyś u siebie na jakiś "retrotest"? Na pewno ciekawiej by się czytało, niż o polityce ;)
"były reklamowane bardziej jako auta osobowe" - jakoś kojarzę prospekty Marta Rancho i Fiorino Panorama...;-) Na plaży, z dziewczynami, rodziną...
UsuńCo do Nissana - miałem go jakoś w okolicach przełomu wieków i chyba nie pamiętam zbyt wiele...
Lepszymi przykładami byłyby chyba Citroen C15 i R5 Express. Było ich więcej niż kombiwanowych Escortów, Fiatów, Opli itp, no i są bezpośrednimi poprzednikami kangura i Berlingo/Partnera.
UsuńJeżeli w powszechnej świadomości motoryzacyjnej ww. pojazdy nie istnieją, to moja świadomość motoryzacyjna jest widocznie bardziej machnięta niż myślałem ;D
Tiocobosto byłoby boskie.
>Nie - ja sugeruję że to to dostawcze Tico było przed autami, które miały nie tylko skrzynię za słupkiem B ale też były reklamowane bardziej jako auta osobowe, niż dostawcze.
UsuńMatra Rancho A.D. 1977 56tys sprzedanych egzemplarzy nigdy się nie wydarzyło?
Jak dla mnie ten Nissan nie jest ani o krok w przód w stosunku do np Fiata Fiorino Panorama, a Alto zaciąga trochę Peugeotem 205 Multi. Oba o jakieś 10 lat przed japończykami.
Berlingo i partner są wzorcem obecnej formy segmentu małych dostawczaków bo nie wyglądają jak osobówka z plecakiem - są konsekwentnie wysokie i szerokie od początku do końca. To czy do folderów wędrowały zdjęcia fachowców na budowie czy surferów na wakacjach nie ma tu większego znaczenia. Z tym "podwoziem od osobówki" to też bym się jednak poważnie zastanowił. Tylne zawieszenia sa dostawczakowe, a taki np. obecny Caddy ma z tyłu sztywną oś na piórach
O Nissanie S-Cargo i innych ciekawych panel-vanach pisałem niedawno tutaj:
OdpowiedzUsuńhttp://scrapner.xtk.pl/top-10-najciekawsze-auta-typu-panel-van/
Swoją drogą, bardzo fajny blog, dodaję do zakładek i będę wchodził regularnie.
Nissan AD van był sprzedawany w europie jako nissan sunny van, także nie wiem czemu trudno znaleźć info na ten temat. Często widuje 2 egzemplarze dzielnie pracujące przy utrzymaniu dróg w Białymstoku, klekoczące sobie dieselkiem i niestety już rozpadające się od korozji.
OdpowiedzUsuńmoze i o R4 czy Acadiane malo kto pamieta, ale juz C15 pamieta kazdy, i jest tak samo tow-os jak to Alto, tez bez bocznych drzwi wsiadanie do tylu przez bardzo ladnie odsuwany fotel pasazera, takze smutno mi ze nie jest to wspomniane, bo te 2 japonczyki nie mozna porownac z Berlingo tylko wlasnie z C15/Fiorino, ktore maja takie budki z tylu, Berlingo nie ma budki, to po prostu wieksze kombi (wyzsze i szersze)
OdpowiedzUsuńbenny_pl
Bardzo ciekawe rozwiązania. Dzięki za ten post!
OdpowiedzUsuń