niedziela, 16 lutego 2014

Ali G in da mix: Staines upon Thames + przejażdżka po Londynie

Dziś znów trochę turystyki, trochę samochodów.

W jednej z podróży służbowych zdarzyło mi się trafić na cztery dni do małego miasta o nazwie Staines upon Thames. Tak, cała nazwa brzmi właśnie Staines upon Thames. Zmieniono ja dość niedawno - 20.05.2012. Podobno po to, by odciąć się nieco od Ali G (tak przynajmniej twierdzi tytuł artykułu z BBC News). Tam właśnie miał mieszkać stworzony przez Sachę Baron-Cohena bohater. Samo miasteczko jest średnio ciekawe. Ale pokazuje jak bliskość lotniska może pomóc takiej małej mieścinie. Są tam siedziby m.in Samsunga czy Siemensa. Kiedyś mieściły się tu zakłady producenta samochodów Lagonda. Niestety, obecnie na terenie fabryki jest tylko supermarket. Podobny los spotkał pierwszą na świecie fabrykę linoleum (wynalazca: Frederick Walton), gdzie jest pasaż handlowy. Pozostał po niej jednak pomnik:


Z ciekawostek jest jeszcze ładny most z 1832 roku...

...i ratusz, w którym obecnie mieści się pub (w czasie mojego pobytu niestety zamknięty - remont).

Ogólnie jednak jest to bardzo spokojne miejsce. Tamiza płynie sobie leniwie, cisza, mało ludzi - bardzo fajny klimat! W końcu jeśli komuś chce się rozrywki, to tuż obok jest Londyn. Do Londynu też trafiłem, ale tylko na jeden dzień. Kolega miał przetestować działanie sieci komórkowej jeżdżąc przez cały dzień taksówką po mieście. A, że ja już swoją pracę skończyłem, to zabrałem się w charakterze fotografa. Do tego taksówkarz bardzo wczuł się w rolę naszego przewodnika. Głównie fotografowałem architekturę. Do tego wszystko w ruchu i telefonem - dlatego samochody załapały się przypadkiem, a jakość pozostawia nieco do życzenia. Ale mimo to, zapraszam do oglądania:

Piętrowe autobusy w zdjęciach z Londynu być muszą:


Tak samo jak londyńskie taksówki. Wbrew częstemu przekonaniu, nie są tylko czarne:

Choć czarnych oczywiście też jest dużo:

Spieszmy się fotografować londyńskie taksówki, zanim zostaną zastąpione paskudnymi vanami


Oczywiście rozmaitych Maserati, Ferrari, Porsche itp. aut jest tam mnóstwo, ale tutaj wrzucam auta bezsensowne. Czyli np. Mini Clubman. Bardziej bezsensowne auto nie jest łatwo znaleźć:

Ale można znaleźć bezsensowny jednoślad: BMW C1.
Czyli skuter z dachem. Ale tak wąskim, ze w razie deszczu i tak było się mokrym. Bezsens na dwóch kołach - czyli pasuje do bloga.

Nasi majstrowie zazwyczaj potrzebują VW T4 albo T5. Czego potrzebuje Australijczyk pracujący w Londynie jako "złota rączka"? Otóż wystarczy mu Smart:


Udało mi się w ostatniej chwili zrobić też zdjęcie dość dziwnego pojazdu. Nie jestem pewien, ale to chyba Metrocab?

Jak to w Anglii, Land Rovery są wszędzie...
...także w Staines upon Thames:
Przy wspomnianym wcześniej supermarkecie, gdzie kiedyś mieściła się Lagonda, udało się zaś sfotografować samochód, który nieco wynagradza brak ciekawej fabryki. Mianowicie Citroen CX...

 ...w wersji 22 RS Safari!


Na rynek brytyjski kombi miało oznaczenie Safari zamiast Break. Silnik o pojemności 2165 ccm osiągał 117KM mocy maksymalnej. Do setki przyspieszało to w 14.2 sekundy. Ciekawe co oznaczało to RS?

I kończymy: Jadąc na lotnisko, by wrócić do Polski, trafiłem na Metro:


3 komentarze:

  1. No tak to MCW Metrocab - śmiga tego jeszcze trochę, choć zdecydowanie mniej niż tych standardowych.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Nie bądź pan rura i nie pękaj!"
    Ciekawa historia z tą nazwą.
    Te Defendery!! I ten CX!!
    A po Szczecinie tez jeździ jedno C1. Ekhym, srebrne!

    OdpowiedzUsuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum