środa, 27 kwietnia 2016

Zbiór Dziwnych Fur część 11

Znów czas na Zbiór Dziwnych Fur! Tym razem będzie Tucker w NASCAR (jako uzupełnienie wpisu z automobilownia.pl), motor z wielkim silnikiem i wyścigowy Panhard.

1. Tucker NASCAR

Dziwaczna konstrukcja znana jako Tucker Torpedo oczywiście miała swój epizod sportowy. Krótki i bez sukcesów, ale jednak. Generalnie już wiele razy na Autobezsensie starałem się udowodnić, że nie ma czegoś takiego jak pojazd zbyt absurdalny, żeby się nim ścigać. Jeśli coś się porusza, to znaczy, że nadaje się do zawodów i tyle.
Rzecz działa sie w najwcześniejszych latach NASCAR, kiedy zdecydowana większość torów (o ile nie wszystkie) miała jeszcze luźną nawierzchnię.

30-go maja 1950 roku, na półmilowym, owalnym torze Canfield Speedway, w wyścigu zwanym Poor Man's 500 (genialna nazwa). Wbrew nazwie, wyścig nie miał 500 mil, a tylko 100 (200 okrążeń). Stanowił on jedną z rund serii NASCAR Grand National.
Tucker został wystawiony przez zespół, którego sponsorem był sprzedawca używanych samochodów - Joe Nagel. Niestety, kierowca Joe Merola, nie ukończył nawet pierwszego okrążenia - w aucie awarii uległa tylna oś. Szkoda, nietypowy rozkład masy Tuckera mógłby mu może dać pewną przewagę na luźnej nawierzchni Canfield Speedway. Wyścig wygrał Bill Rexford jadący Oldsmobile 88 - dzięki temu został on mistrzem serii Grand National.

Znalazłem też plotki o dwóch innych startach Tuckerów - podobno miały się one odbyć na torach Vernon Fairgrounds i Monroe County Fairgrounds. Jednak w wynikach NASCAR z tamtych lat nie widnieje ani jeden Tucker. Możliwe więc, że auto było zgłoszone, lecz nie wystartowało.

W każdym razie, przynajmniej próbowano. I zachowały się zdjęcia. Podobno wyścigowy Tucker miał numer nadwozia 1023 i zachował się do czasów obecnych.


2. Jagged Edge

W UK jak się nudzą, to tworzą tzw. forumowe projekty (o których był ostatni wpis). Czasem mam wrażenie, ze Wielka Brytania jest ojczyzną absurdalnych przeróbek różnych pojazdów. Niekiedy nawet te modyfikacje zostają ukończone. Tak było w przypadku motocykla Jagged Edge.


Choć to w sumie nie modyfikacja, a praktycznie budowa od podstaw. Do samodzielnie zaprojektowanej ramy wepchano 5,3-litrowe V12 Jaguara. I żeby upewnić się, że nie zabraknie mu mocy, dołożono dwie turbosprężarki od jakiegoś diesla Peugeota (nie udało mi się ustalić, od jakiego). Za przeniesienie napędu odpowiada skrzynia z Yamahy XS1100. Jakimś sposobem wepchano jeszcze sprzęgło od Land Rovera 110. Widać, że koła pochodzą z Kawasaki GPZ1000RX.


Nie wiadomo jak to jeździ, wiadomo tylko, że ma około 400 KM mocy maksymalnej i 542 Nm maksymalnego momentu obrotowego. Kilka lat temu było na sprzedaż, jako "do dokończenia" - jak przystało na porządny projekt. Cena wynosiła około 3000 funtów. Nie wiadomo, czy znalazł się kupiec.

3. Panhard X89

To auto stanowi dla mnie obecnie pewną zagadkę. Praktycznie nic nie mogę o nim znaleźć, a wygląda na to, że ma ciekawą historię (zazwyczaj im trudniej znaleźć jakieś motoryzacyjne informacje, tym są fajniejsze).


Samochód był napędzany dwucylindrowym silnikiem boxer, o pojemności 0,9 litra. Aerodynamiczne nadwozie zostało zaprojektowane przez argentyńskiego inżyniera, Marcela Riffard.


W wyścigu 24h Le Mans w 1953-cim roku, Panhard X89 dojechał do mety na 20-stym miejscu. Kierowcami byli Charles Plantivaux i Guy Lapchin.


Wygląda na to, że po tym jednym starcie, projekt został przejęty przez zespół Monopole - możliwe, że w przyszłości pojawi się wpis o tych samochodach.

A poza tym, można sobie kupić model Panharda X89 w skali 1:43:


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum