niedziela, 18 stycznia 2015

Mix zimowy: demony tuningu

Ostatnio dużo było na blogu długich tekstów. Dlatego dziś, dla odmiany, miks zdjęć z ciekawymi/nieciekawymi/nudnymi autami, które udało mi się ostatnio sfotografować. Wyjaśnienie tytułu będzie pod koniec. Zaczynamy!

Na start coś amerykańskiego - Oldsmobile 88. W dodatku jeszcze z czarnymi tablicami:


A skoro już przy amerykańskiej motoryzacji jesteśmy:


Niestety, niesprzyjające okoliczności pogodowe i fakt, że ów autobus szkolny się poruszał, uniemożliwiły zrobienie lepszego zdjęcia.

A teraz coś zupełnie innego -  Dacia sprzed ery Logana:


Świetnie utrzymane Volvo serii 700:


A skoro już przy szwedzkiej motoryzacji jesteśmy, SAAB po lekkich przejściach:


Jak słyszę "SAAB" to myślę właśnie o tym modelu. No i o idiotycznej polityce modelowej GM, oczywiście.

Klasyczne W123 jeździć będzie pewno jeszcze długo, choć na ulicach stało się już rzadkim widokiem:


Choć dostawczych T1 jeździ jeszcze sporo:


Swoją drogą, zawsze mnie zastanawiało, dlaczego ten samochód zyskał w Polsce przydomek "kaczka"?

Następne zdjęcie dla miłośników aut dostawczych - Fiat Ducato pierwszej generacji:


Nieprzerdzewiały Citroen C15 - więc jednak jeszcze się takie zdarzają.


A skoro już przy motoryzacji francuskiej jesteśmy:


Niby zwykły Civic piątej generacji, a jednak przez czarne tablice staje się ciekawym znaleziskiem:


Czwarta generacja Civika też trzyma się nieźle:


A teraz zapowiedziany tuning. Na początku delikatnie:


Potem trochę oryginalnie, z nietypowym kolorem:


I na koniec demonicznie:


Golfa opętał najwidoczniej demon tuningu. Owa zła istota ukazała swe oblicze na masce niemieckiego auta. Pewno niedługo pojawią się spojlery ze szponami, albo coś w tym stylu. Na egzorcyzmy chyba już za późno.


A na poważnie... Nie... W przypadku takiego tuningu chyba nie da się powiedzieć nic na poważnie.... Serio, lubię tuning, nawet ten obciachowy (wręcz szczególnie ten obciachowy), ale to... po prostu nie.No chyba, że to dowcip - ale ktoś ma poczucie humoru!

6 komentarzy:

  1. Też widziałem ostatnio nieprzerdzewiałe C15, więc są co najmniej dwa (tamto było czarne, więc to nie to samo).

    OdpowiedzUsuń
  2. Mocne wejście pierwszymi dwoma zdjęciami!
    Legenda głosi, że francuskie C15 nie gniły tak, jak te z Nysy.
    Przy okazji pragnę jednoznacznie jednoznacznie oświadczyć, że nie mam nic wspólnego z tym Golfem! I wypraszam sobie insynuacje, jakobym istniały jakiekolwiek asocjacje pomiędzy mną a tym ulepem! :-)))
    (tam się wkłada kartę? jak w Lagunie?)
    No.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak widać różne są demony - jedne piszą blogi (choć ostatnio mało aktywnie ;) ), inne opętują Golfy :).

      Usuń
  3. No to ktoś przeszedł samego siebie!
    A może wjechał w chopa z tak dużą prędkością że zespoił się w tym wozem?
    Może niczym w Ghost Busters jakiś demon z obrazka szukał naczynia, ale chop odjechał w połowie procesu?
    Może silnik ma z tyłu, a z przodu tylko wozi zwłoki i zamknął klapę kiedy inny koleś chciał uciec?
    Może w planie było przerobienie na amfibię a to miał być początek pięknego galionu?

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie za bardzo wiem, jak skomentować tego Golfa.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkolny autobus - kolejny dowód że na Podlasiu duże stężenie amerykaństwa jest.
    Niebiała i nieczerwona C15, bez rudej - dobrze jest.
    Dacia SupeRNova - ależ stężenie konesuarstwa.
    Twarz z Golfa powinna mieć świecące oczy - jak po bandzie to konkretnie.

    OdpowiedzUsuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum