Dziewiąta część zbioru dziwnych fur. Zapraszam do lektury!
1. Isetta Mille Miglia
Włoskiego Mille Miglia chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Swego czasu ten wyścig stanowił jedną z najbardziej prestiżowych imprez motoryzacyjnych. Najwięcej zwycięstw odniosły w nim auta włoskie. Jednak np. w 1940 sztuka ta udała się niemieckiej załodze Huschke von Hanstein/Walter Baumer jadącymi BMW 328 Berlinetta Touring. O czym marketing bawarskiej marki dumnie trąbi co jakiś czas do dziś. Mając nadzieję, że nikt w Alfie Romeo nie krzyknie, żeby się wypchali currywurstem, bo Alfa wygrała ten wyścig 11 razy i nie robi z tego wielkiej afery. W każdym razie, czternaście lat po tym sukcesie, na starcie pojawił się pojazd, który później stał się jednym z najciekawszych modeli BMW - Isetta. Wtedy, w 1954 roku, jeszcze pod marką Iso. I to pojawił się od razu w siedmiu egzemplarzach!
Isetta z numerem startowym 2101, z włoską załogą Domenico Stragliotto/Adolfo Montroio było pierwszym pojazdem, który ruszył na trasę wyscigu - dokładnie pierwszego maja o godzinie 21:01. Auta ruszały na trasę po kolei, więc najszybsze samochody startowały dopiero następnego dnia rano.
Tysiąc mil dalej, na metę owe mikrosamochody wjechały jako jedne z ostatnich. Ogólnie najlepsza załoga Isetty, w składzie Mario Cipolla / L. Brioschi (nr 2100), osiągnęła metę na 176-stym miejscu. Tuż za nimi dojechali Stragliotto/Montroio (nr 2101). Wyniki wszystkich Isett na obrazku poniżej:
1954. źródło: link |
Jak widać tylko dwie z nich nie dojechały do mety. Biorąc pod uwagę, że do imprezy było zgłoszone 483 auta (!), a po drodze zdarzyło się wiele wypadków (w tym śmiertelne) to za sam fakt przejechania, w warunkach wyścigowych, około tysiąca ekstremalnie trudnych mil takim pojazdem, należą się wszystkim startującym Isettami wyrazy uznania!
Do tego, Isetty zajęły trzy pierwsze miejsca w klasyfikacji "Index of Performance"! Czyli takie "jak szybko jedziesz w stosunku do tego czym jedziesz"
Cały wyścig wtedy wygrał Alberto Ascari, jadący samochodem Lancia D24.
W 1955 roku znów na starcie pojawiły się Isetty. Tym razem jednak poszło im nieco gorzej. Najlepszym kierowcą tego auta znów był Mario Cipolla. Osiągnął metę na 267. miejscu.
1955. źródło: link |
2. Panther Chevette
Pamiętacie wpis o marce Panther? No to dziś małe uzupełnienie. Otóż udało mi się znaleźć informację, ze poza opisanymi już wtedy na blogu dziwadłami, Panther stworzył też krótką serię przerobionych Vauxhalli Chevette.
Auto bazowało na modelu HS, jednak w miejsce czterocylindowego, 16-zaworowego silnika 2,3 litra jaki był w niej montowany, zdecydowano się na użycie jego 8-zaworowego wariantu (pojemność nadal 2,3 litra). Za to dołożono turbodoładowanie. Niestety, nie znalazłem informacji jakie były jego osiągi. Podobno skrzynia biegów o czterech przełożeniach była wzięta od Vauxhalla Magnum i operowanie nią przysparzało sporych problemów.
Chevette Panther miał bogate wyposażenie, w tym skórzaną tapicerkę i drewno na
desce rozdzielczej, koła od wersji Blackwatch, a wszystkie emblematy
Vauxhalla zostały zastąpione logo Panther.
Jedyne zdjęcie jakie udało mi się znaleźć |
Powstała jakaś ekstremalnie mała ilość
egzemplarzy Panther Chevette. Nie wiadomo, czy którykolwiek dotrwał do
obecnych czasów. Znalazłem nawet informację, że powstał tylko jeden taki
samochód i był używany jako auto testowe w fabryce Panther. Inne źródła
powstają, że było ich więcej i ze były dostępne normalnie w sprzedaży.
3. Maybach V24
Maybach to był ciekawy eksperyment. Wzięto S-klasę, wywindowano jej cenę do granic absurdu, zmieniono stylistykę i powstał konkurent Rolls-Royce'a. Okazał się jednak umiarkowanym sukcesem. Choć mi się akurat zawsze bardziej podobał od ostentacyjnego Rolls-Royce'a Phantom. W każdym razie, w czasach, gdy Maybach jeszcze był dopiero projektowany, założenia były nieco ambitniejsze, niż tylko podkręcona S klasa. Szczególnie założenia co do silnika.
Po internecie krąży jedynie wizualizacja jak miałby wyglądać V24 Maybacha |
Otóż początkowo pod maską tego auta miał się znaleźć silnik o dwudziestu czterech cylindrach! Miał on powstać z połączenia wspólnym wałem dwóch silników V12 serii M120. Pojemność miała wynosić około 12 litrów (choć niektóre źródła mówią nawet o piętnastu), maksymalna moc zaś miała być na poziomie 1000 KM. Silnik miał być doładowany kompresorem i zapewniać bardzo duży moment obrotowy.
Silnik miał być zaprezentowany razem z planowanym wariantem coupe Maybacha, jednak plany te nigdy nie doszły do skutku - podobno brakowało przede wszystkim skrzyni biegów pozwalającej zapewnić bezawaryjne przeniesienie tej mocy i momentu obrotowego na koła. Koszt budowy tego silnika też nie był bez znaczenia.
O ile udało mi się ustalić, nie powstał nawet jeden egzemplarz tej jednostki napędowej.
0 komentarze:
Prześlij komentarz