Kolejna część zbioru dziwnych fur (poprzednie tutaj). Tym razem zajmiemy się pojazdami zarówno jednokołowymi jak i sześciokołowymi.
1. International Motor Wheel Co
W 1899 roku, kierowane przez nowojorczyka nazwiskiem J.W. Walters, przedsiębiorstwo o nazwie International Motor Wheel Co. zaprezentowało przodka wszystkich ciągników siodłowych:
Jednokołowe "coś" miało być dołączane do przyczepy, dzięki czemu z właściwie wszystkiego można było zrobić ciężarówkę.
Drewniane koło było napędzane przez umieszczony z lewej strony dwucylindrowy, czterosuwowy silnik chłodzony powietrzem (na pierwszym zdjęciu widać też spore koło zamachowe). Z prawej znajdowały się dwa zbiorniki paliwa. W planach była także wersja dwusilnikowa.
Nie było żadnej skrzyni biegów, wsteczny bieg uzyskiwało się obracając cały zespól napędowy o 180 stopni.
2. Hamulec aerodynamiczny
Takiego urządzenia używał Mercedes w modelu 300 SLR przygotowanym do wyscigu w Le Mans w 1955:
Za kierowcą umieszczono hydraulicznie podnoszony element, który spełniał rolę hamulca aerodynamicznego. Miało to rozwiązać problem z hamulcami bębnowymi, których używał Mercedes, a które na dohamowaniach toru w le Mans po prostu nie wytrzymywały obciążenia. Dodatkowo, w kokpicie zamontowano cztery przyciski odpowiadające czterem hamulcom auta - po naciśnięciu któregoś z nich, na odpowiedni bęben hamulcowy natryskiwany był olej. Największy rywal Mercedesa, czyli Jaguar, nie musiał tak kombinować, gdyż w ich aucie zamontowano po prostu hamulce tarczowe.
Niestety, nawet tak pomysłowe systemy nie pomogły w zatrzymaniu 300 SLR, którym Pierre Laveghe uderzył w Austina-Healey 100S Lance'a Macklina. Mercedes wzbił się w powietrze i wpadł na trybuny powodując najtragiczniejszy wypadek w historii sportu samochodowego.
3. Sześciokołowe Toronado
W 1968 roku, firma American Quality Coach wpadła na pomysł zbudowania czegoś takiego:
Nazywało się to Jetway 707 i bazowało na Oldsmobile Toronado. Ciekawe kim był człowiek, który wpadł pomysł, żeby i tak dość dziwaczne auto jeszcze przerobić na 8,5 metrową, sześciokołową limuzynę z dziewięcioma drzwiami. Do tego auto miało podniesiony dach i mogło pomieścić od 12 do 15 pasażerów, zależnie od konfiguracji
Do 1970 powstało między 50 a 150 sztuk Jetway'a 707, po czym firma zbankrutowała.
Wypadek w czasie LeMans '55 to temat na osobny wpis :-)
OdpowiedzUsuńAle Levegh nie jest tutaj w 100% winny - zamieszanie spowodował był Mike Hawthorn, który w ostatniej chwili zdecydował się zjechać do boksu - dał po hamulcach i w prawo. Macklin jeszcze zdążył go ominąć, ale Levegh Macklina - już nie.
W żadnym wypadku nie obwiniam Levegh'a. Winne to było przede wszystkim beznadziejne zabezpieczenie trasy. Ale tak jak zauważyłeś, ten wypadek to bardzo rozległy temat. Wystarczająco dobrze opisany w internecie, dlatego nie zamierzam się nim mocniej zajmować na blogu.
UsuńABT 2
OdpowiedzUsuńhttp://s1.cdn.autoevolution.com/images/news/this-braking-slr-mclaren-is-a-thing-of-beauty-75293_1.jpg
Podobny patent znajdziesz w Veyronie, McLarenie czy... Arrinerze (ale mi się suchar udał :))
Jetway 707 w białym kolorze ( swoją drogą - nazwa inspirowana Boeingiem 707 ? ) kojarzy mi się z jakimś szalonym ambulansem albo przedłużonym Ecto-1 z Ghostbusters :)
OdpowiedzUsuńCiągnik siodłowy w postaci jednego koła genialny, ciekawe czemu nie odniósł sukcesu. ;)
OdpowiedzUsuńIntryguje mnie, jak i komu udało im się sprzedać 50-150 sztuk tego Jetwaya. Lotniska? Hotele? Jakoś tego nie widzę.
OdpowiedzUsuńWszystkie źródła piszą, ze tyle ich powstało. pytanie, ile sprzedano ;).
Usuń