piątek, 17 grudnia 2021

Handlowy hit: W333 pickup

Tak, drugi wpis w jednym tygodniu. Ostatni raz takie coś wydarzyło się jakoś w początkach działalności tego bloga. 

Dawno nie było na Autobezsensie jakiegoś dziwadła z ogłoszeń. Czas to nadrobić. Dzisiejszy motoryzacyjny absurd jest przeuroczym składakiem z Mercedesów W123 i W210. Stąd z resztą tytuł: 123 + 210 = 333. Link do ogłoszenia.

złomcedes

Jeśli wierzyć opisowi, to ów pojazd zaczął żywot jako Mercedes serii W123. Po czym ucięto mu znaczną część tyłu i przerobiono na pickupa. Pojawił sie także front od wersji o dwie generacje nowszej, czyli W210. Do tego jak widać na zdjęciach, nadwozie zostało znacząco poszerzone.

złomcedes

Ogólnie to całkiem imponujące jest jak front od W210 udało się spasować z kabiną W123. Uwagę zwraca też orurowanie, modne w tuningowych trendach początku lat 2000-ych, w segmencie aut terenowych i SUV-ów. W ramach podobnej estetyki dobrano felgi.

złomcedes

Z tyłu zaś mamy zbudowaną od podstaw część ładunkową. Ilość blachy ryflowanej, jakiej użyto do jej zabudowy również budzi podziw. 

złomcedes

Ale jeszcze bardziej imponująca jest ilość końcówek rur wydechowych. 

złomcedes

Z tyłu jest ich aż sześć. Jeśli wierzyć danym podanym w ogłoszeniu i pod maską faktycznie pracuje silnik o pojemności 2.8 litra (czyli 6-cylindrowy), to mamy po jednej końcówce wydechu na cylinder. Aczkolwiek wątpliwości budzi podana w ogłoszeniu moc 120 KM - najsłabsze 2.8 z W123 wg danych technicznych miało 156 KM. Aczkolwiek moc silnika nie ma zbytniego znaczenia, gdyż auto gaśnie niedługo po odpaleniu. A nawet jakby nie gasło, to z 3-biegowym automatem i tak osiągi nie byłyby raczej imponujące.

Wnętrze o dziwo wygląda całkiem normalnie oraz wydaje się dobrze utrzymane.

złomcedes

Samochód jak widać w opisie jest nieco zaniedbany i wymaga inwestycji, czego sprzedający nie ukrywa (to akurat bardzo na plus). Na zdjęciach widać odpadające płaty lakieru spod których wygląda korozja. Pojazd przez 10 lat nie opuszczał terenu firmy w której się znajduje.

złomcedes

złomcedes

Ogólnie byłby to fajny tuningowy projekt sprzed lat, warty zachowania i odrestaurowania jako świadectwo czasów w których modyfikacje samochodów miały przede wszystkim szokować widzów nowatorstwem i robieniem czegoś z czegoś innego, a ich sensowność nie była zbyt istotna. Cudowne czasy. Aczkolwiek z obecnej perspektywy, zszokować może cena. Prawie 40 000 PLN za gasnący, rdzewiejący, zaniedbany składak ze starych Mercedesów z paką wyłożoną ryflem? Zero mniej w cenie i nadal bym się mocno zdziwił jakby ktoś to kupił. 

złomcedes

"...osobom chcącym posklejać samochód i targować się o rysy dziękuję bo szkoda naszego czasu."

Obawiam się, że klej faktycznie może nie wystarczyć, a rysy są najmniejszym problemem tego wynalazku.

Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

Dziś w programie niezbyt gratowaty Golf II na całkiem fajnych felgach. 

Golf II


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum