sobota, 26 września 2020

Motohistoria: Vestatec Magnum, czyli co można zrobić z BMW E30

BMW E30 to jeden z lepszych modeli bawarskiej marki. Lekki, zwinny, no i wygląda tak fajnie, że mimo całej mojej niechęci do BMW wywołanej posiadaniem kiedyś E36, E30 bym nawet chętnie jeździł. Jednak w czasach w których powstało, ktoś stwierdził że E30 może wyglądać dużo nowocześniej.

Tym kimś była firma Vestatec. Zajmowali się oni (i zajmują) przede wszystkim wytwarzaniem rozmaitych detali z tworzyw sztucznych. Spojlery, wloty powietrza itp. Czyli podstawowe rzeczy w tuningu wizualnym aut. Szczególnie w latach 80-tych i 90-tych. W roku 1985, na wrześniowym salonie motoryzacyjnym we Frankfurcie, zaprezentowali jednak cos znacznie więcej: własną interpretację BMW serii 3 E30, nazwaną Vestatec Magnum.

Auto miało bardzo mocno przerobione nadwozie. Przede wszystkim w oczy rzuca się kompletnie nowy front z otwieranymi reflektorami. Przypomina on nieco Mitsubishi Starion lub Porsche 944, choć żadna część nie pochodziła z tych (ani innych) modeli. Wszystko było konstrukcją własną Vestatec. Zmieniono przednie błotniki, maskę i zderzak. Co ciekawe wszystkie elementy nowego frontu można było zamontować praktycznie bez przeróbek -  w karoserii E30 konieczne było wywiercenie tylko dwóch otworów. Laminatowy zestaw poszerzył karoserię BMW o 2 cm. Pewną wadą prototypu było to, że maska otwierała sie do przodu tylko do kąta 45 stopni. Producent zestawu obiecywał, ze kolejne egzemplarze mialy być już pobzawione tego problemu.

Ale zmiany nie ograniczyły się tylko do przodu. Przerobiono też linię boczną i tył. Oprócz poszerzeń i progów, uwagę zwraca skrócony o 25 cm dach i mocniej niż seryjnie pochylony słupek C (wykonany jako nowy element, z blachy o grubości 0,8 mm). Dołożono także atrapy wlotów powietrza przed tylnymi kołami. Do tego na tylnej szybie musiała się znaleźć, obowiązkowa w latach 80-tych, "żaluzja". Na klapie zaś pojawił się całkiem ładnie wkomponowany spojler. 

Bardzo ciekawie wyszedł mechanizm otwierania pokrywy bagażnika: podnosiła się ona od razu z ową ""żaluzją":

Dla kontrastu, wnętrze pozostało niemal seryjne. Jedyne zmiany jakie udało mi się zauważyć to logo na kierownicy i zestaw dodatkowych wskaźników:

Choć oprócz tego było bogato wyposażone: skórzana tapicerka, elektrycznie regulowane fotele, klimatyzacja i radio z odtwarzaczem kaset (w końcu to lata 80-te).

Zdecydowanie ciekawiej jest za to pod maską. Tam znalazła się bowiem jednostka napędowa serii M30, dodatkowo zmodyfikowana przez znaną z tuningu BMW, firmę Hartge.

Pojemność skokowa rzędowego, sześciocylindrowego silnika wynosi 3428 ccm. Silnik osiąga maksymalną moc 250 KM przy 6300 obr./min. oraz maksymalny moment obrotowy 360 Nm przy 4100 obr./min. 

Napęd przekazywany jest na tylne koła poprzez manualną, 5-biegową skrzynię. Zastosowano też mechanizm róznicowy o ograniczonym poślizgu, spięty na 40% (powinno się w sumie podawać to w kg a nie w procentach, no ale takie dane znalazłem). 

W zawieszeniu zastosowano amortyzatory marki Koni oraz regulowany stabilizator z przodu. Za hamowanie odpowiadaly tarcze wentylowane z przodu i zwykłe z tyłu. A także niezbyt często spotykany w tamtych latach, system ABS. Samochód poruszał się na oponach o wymiarach 205/50R15. Zwracał też uwagę ciekawy wzór felg (zarówno tych z czarno białych zdjęć, jak i tych z kolorowych):



Vestatec Magnum rozpędzał się od 0 do 100 km/h w 5,9 sekundy i osiągał maksymalną prędkość ponad 250 km/h (nie podano jak dużo ponad).

Pozostaje jeszcze pytanie o cenę. Aby otrzymać taki samochód, do ceny bazowego BMW E30 trzeba było doliczyć ponad 37 000 marek. Czyli sporo. Oczywiście przebudowa była możliwa także bazujac na E30 ze słabszymi silnikami. Ale niewiele słabszymi. Dostępne miały być wersje na bazie Albiny oraz na bazie fabrycznego 325i. I tak by zapewne było, gdyby ten zestaw faktycznie kiedykolwiek wszedł na rynek.

Bo niestety oprócz prezentowanego wyżej prototypu, nie są znane żadne inne auta z tym pakietem. Prototyp miał być pokazany w USA, w Las Vegas. Vestatec miało plany otworzyć tam też sieć dilerską i sprzedawać Magnum Amerykanom. Niestety, o ile mi wiadomo, nigdy nic z tego nie wyszło. Nie wiadomo nawet, czy prototyp przetrwał do obecnych czasów. 

Dziś już w ogóle mało kto pamięta o Vestatec Magnum, więc znalezienie jakichkolwiek informacji do tego wpisu było dość trudne. Niemniej jednak udało się i kolejna osobliwość znalazła swoje miejsce na Autobezsensie.

Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

No dobra, dziś będzie jakiś zwiazek z tematem, bo zdjęcie z BMW. A konkretnie E46 z dość intrygującą wariacją na temat emblematu M:



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum