W niedawnym wpisie mogliście przeczytać co się wydarzy, gdy projektant samolotów zabierze się za budowę auta wyścigowego. A co się stanie jeśli firma budująca i serwisująca wodnosamoloty spróbuje stworzyć luksusową limuzynę? Powstaną pojazdy nadające się na Autobezsens!
Założyciel amerykańskiej Mohs Seaplane Company, Bruce Mohs w roku 1967 wprowadził na rynek swój pierwszy samochód - Ostentatienne Opera Sedan. Wyglądał on tak:
No rzeczywiście, ostentacyjnie (jak sama nazwa wskazuje). Jednak jak już przebijemy się przez stylistykę frontu, to zauważymy dość ciekawą cechę tego auta. Po bokach nie ma drzwi! Jak więc się wsiadało do tego pojazdu? Od tyłu:
Tak, podnosiło się klapę wraz z kawałkiem dachu, opuszczało stopień i można było wchodzić do środka. Osobliwy pomysł wymusił zrobienie przejścia pomiędzy fotelami by wszyscy mogli zająć swoje miejsca.
Wbrew pozorom, w tym szaleństwie byla metoda - po bokach umieszczono potężne stalowe wzmocnienia, mające zapewnić pasażerom bezpieczeństwo. NIe byłoby to możliwe gdyby drzwi były w standardowym miejscu.
Deska rozdzielcza była wykonana z drewna orzecha włoskiego. Jak wdać po opisach przycisków, na pokłądzie była lodówka:
Auto było zbudowane na wyprodukowanej na zamówienie ramie. Wykonawcą była firma International Harvester (znana przede wszystkim z oferowania pojazdów użytkowych). Z cieżarówki tej marki pochodziło także zawieszenie, oraz silnik. Ostentatienne Opera Sedan napędzany był przez 5-litrowe V8, osiągające maksymalną moc 250 KM.
Auto było duże, nawet jak na standardy amerykańskie. Miało 6248 mm długości przy rozstawie osi 3022 mm. Szerokość wynosiła 2286 mm, a wysokość 1752 mm. Waga pojazdu to aż 2767 kg.
Produkcja miała wynosić 3-4 egzemplarze rocznie, ale zbudowano tylko jeden. Wystawiono go na sprzedaż za cenę 19 00 dolarów. Co w przeliczeniu na dzisiejsze pieniądze dałoby 135 000 dolarów za ostentacyjne dziwadło z silnikiem i mechaniką ciężarówki. Nikt się nie skusił i auto pozostało w posiadaniu Bruce'a Mohsa. W roku 2009 bylo mocno zardzewiałe, ale kompletne. Zostało więc odbudowane przez dwa licea z Wisconsin, w ramach programu ułatwiającego uczniom start kariery w branży motoryzacyjnej. Dzięki temu pojazd nadal istnieje i jeździ.
Nie był to jednak jedyny twór motoryzacyjy autorstwa Bruce'a Mohsa. Niezrazony brakiem sukcesu modelu Ostentatienne, w roku 1972 zaprezentował pojazd nazwany SafariKar. W założeniach miał być to samochód do luksusowego poruszania się po Afryce i innych mało cywilizowanych rejonach. Chyba. W kazdym razie nadal opierał się na technice firmy International Harvester, co faktycznie mogło być w takim zastosowaniu sensowne. Tym razem za bazę posłużył model Travelall czwartej generacji.
Pod maską pracował więc silnik V8 o pojemności 6,4 litra i maksymalnej mocy 235 KM. Dostępny był napęd na tył lub na cztery koła. Czyli w sumie sensownie. Dlaczego więc pojazd ten również trafia na Autobezsens?
Po pierwsze, ze względu na nadwozie. Nie, to nie jest matowy lakier. Karoseria SafariKara składała się z aluminiowych paneli i drewna. Na nie nałożono poliuretanową piankę, do której przymocowano płachty sztucznej skóry marki Naugahyde. Właśnie w tym czarnym kolorze. No cóż, przynajmniej nie da się zarysować.
A po drugie za to, jak się do niego wsiada. Oczywiście jak przystalo na projekt pana Mohsa, auto musiało mieć coś dziwnego zrobione z drzwiami. Tym razem byly po bokach. Ale otwierały się tak:
Znów zadbano o względy bezpieczeństwa - drzwi miały ponoć porządne wzmocnienia. Choć nie rozumiem czemu, skoro udało się je zrobić otwierane, postanowiono zastosować tak osobliwy system. Widocznie pan Mohs za wszelką cenę chciał zrewolucjonizować sposób w jaki wsiadamy do auta.
Wewnątrz znalazły się trzy fotele kubełkowe umieszczone jeden obok drugiego:
Zaś za fotelami było rozkładane, trzyosobowe łóżko. Niestety nie znalazłem nigdzie jego zdjęcia. Znalazłem za to informację, że w wyposażeniu samochodu znalazła się kuchenka gazowa i CB Radio. Przydatne rzeczy podczas safari.
W latach 1972-1979 zbudowano trzy egzemplarze. Co najmniej dwa przetrwały do czasów obecnych. Jeden z nich został niedawno wystawiony na sprzedaż za 385 000 dolarów.
W każdym razie był to ostatni pojazd stworzony przez Bruce'a Mohsa. Po tych próbach wrócił on do zajmowania się lotnictwem. Zmarł w roku 2015. Nie ma więc mu jak podziękować za dostarczenie tematu na wpis na tym blogu. Pozostaje wiec tylko szerzyć o nich wiedzę by nie zostały zapomniane!
Zdjęcie z gratem bez związku z tematem
No w sumie dziś nie grat, ale Fiat. I to duży i całkiem dobrze utrzymany:
0 komentarze:
Prześlij komentarz