czwartek, 21 września 2017

Handlowy Hit: Wartbosto

Witam po kolejnej długiej przerwie. Niestety, mając do wyboru przygotowywanie auta do startów w Time Attack i KJS albo pisanie bloga wybór może być tylko jeden. No ale sezon Time Attack już się skończył (z mistrzostwem w swojej klasie - zdobyte szczęściem a nie prędkością, ale zawsze), zaś KJSy w regionie zostały dwa, więc może wrócę do pisania częściej (akurat.. zawsze coś wypada innego). W każdym razie pojawiło się na sprzedaż coś takiego, że konieczne jest zrobienie wpisu z kategorii Handlowy Hit. Proszę państwa, oto ono:

No dobra, ale co to jest? Wiadomo, że były produkowane dostawcze wersje Wartburga 353, nazywane Wartburg Trans (dziś ta nazwa raczej by nie przeszła swoją drogą). Były to dwudrzwiowe pickupy, które czasem zabudowywano przekształcając w furgonetki. Tak wyglądały:


Natomiast opisywany dziś samochód nie powstał jednak w fabryce Wartburga. Jest to bowiem Syrena Bosto, w której ucięto przód i zastąpiono go frontem od Wartburga. Przy czym zmiany nie ograniczyły się tylko do estetyki - silnik i przeniesienie napędu również jest od Wartburga. Jest takie pojęcie front-swap, gdzie elementy przodu jakiegoś auta zastępuje się elementami od innego modelu/generacji (opisywałem to kiedyś na przykładzie Nissanów S-chassis). Ale tutaj mamy do czynienia z najbardziej kompleksowym front-swapem jaki tylko można wykonać.


O ile można ocenić po zdjęciach (i wierzyć opisowi), spasowanie wszystkiego na prawdę robi dobre wrażenie. Chętnie zobaczyłbym jak ten pojazd wygląda od spodu. W ogóle jego historia musi być bardzo ciekawa. Czarne tablice sugerują, że mógł powstać jeszcze w czasach, gdy zarówno Wartburg jak i Syrena były w miarę nowe (albo przynajmniej bardzo tanie). Jeśli miałbym zgadywać, to podejrzewam, ze ktoś po prostu rozbił Syrenę Bosto i postanowił w ramach naprawy przy okazji zastąpić znaną z awaryjności mechanikę polskiego auta, czymś bardziej trwałym. A może obyło się bez rozbijania? Może ktoś miał na tyle dość techniki FSO/FSM, ze dołożył wszelkich starań by się jej pozbyć. W takim razie mogłoby to oznaczać, że gdzieś jest Wartburg z frontem od Syreny! To by się wtedy mogło Syrburg nazywać...

Tak czy inaczej auto na pewno jest bardzo ciekawe dla miłośników motoryzacyjnych historii i ogólnie dziwnej motoryzacji. Niestety wątpię jednak, że ktokolwiek z nich wyłoży prawie 8 000 PLN i to kupi. Większość z nich tylko ogląda ogłoszenia. Albo robi z nich wpisy na bezsensowne blogi. Zaś dla miłośników klasycznej motoryzacji ten pojazd jest właściwie bezwartościowy. Niemniej jednak oto link do ogłoszenia, jakby ktoś jednak był zainteresowany: o tu klikać.

Swoją drogą jakby tak do mojej Astry dospawać front od Hondy Civic Type R EP3 albo FN2 z silnikiem K20 itd. to może przestałbym mieć w końcu najsłabsze auto w klasie na Time Attack...

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum