czwartek, 2 lipca 2020

Motohistoria: Citroen, Renault i Goliath w NASCAR

Tak, wiem, w ostatnim wpisie było o NASCAR. Ale teraz też będzie. Amerykańska seria słusznie kojarzy się z widokiem tylnonapędowych aut z wielkimi silnikami V8, pędzącymi po owalnych torach. I słusznie, bo na tym właśnie polega jej urok. Ale w sezonie NASCAR są co roku dwa wyścigi na torach drogowych (Sonoma Raceway i Watkins Glen). A w przeszłości były także inne.


Jednym z najdłużej obecnych w NASCAR torów drogowych był Riverside International Raceway w stanie Kalifornia. Rozgrywano na nim zawody tej serii w roku 1958, a potem od 1961 do 1987. I właśnie w pierwszym wyścigu na tym torze wystartowały samochody, których nikt z obecnych fanów NASCAR by się raczej nie spodziewał.

Zawody zostały rozegrane pierwszego czerwca 1958. W ówczesnym układzie jedno okrążenie Riverside miało 2,631 mili, czyli około 4,2 km. Do przejechania było 190 okrążeń, więc dystans calego wyścigu wynosił niemal równe 500 mil. Stąd jego nazwa: Crown America 500. 

Na starcie stanęło 46 zawodników. Większosć w autach amerykańskich. Przy czym były to czasy kiedy faktycznie ścigano się autami seryjnymi. Najpopularniejszą marką był Ford. Ale co ciekawe, znalazło się też miejsce dla aut francuskich i niemieckich!

Panowie Bill Jones i Ralph Roberts zgłosili Citroeny ID. Model ID był nieco uboższą wersją słynnego DS. Napędzał go silnik czterocylindrowy o pojemności 1.9 litra i mocy maksymalnej 70 KM. Napęd był przekazywany na przednie koła poprzez przekładnię manualną. Oczywiście zawieszenie było hydropneumatyczne.

Citroen ID
Innym zawwodnikiem startującym w aucie francuskim był niejaki Milan Micka. Zgłosił on Renault z rocznika 1958. I właściwie tyle o nim wiadomo. NIe udało mi się niestety znaleźć informacji jaki to był konkretnie model.

Ostatnim kierowcą startującym autem spoza USA był Dan Eames. On z kolei pojechał niemieckim samochodem marki Goliath, rocznik również 1958. Jedynym modelem tej marki produkowanym w tym roku był 1100, więc zakładam że to właśnie taki pojazd pojawił się na starcie wyścigu. Było to przednionapędowe auto dwudrzwiowe, napędzane czterocylindrowym silnikiem typu bokser, o pojemności 1094 ccm i maksymalnej mocy 40 KM.

Goliath 1100
Najlepiej z wszyskich aut nieamerykańskich poradziły sobie Citroeny. Oba dojechaly do mety, a na dystansie 500 mil tankowaly tylko po dwa razy. Bill Jones dojechał na 18-stej pozycji, zaś Ralph Roberts na 19-stej. Francuskie limuzyny na torze Riverside osiągały 101 mil na godzinę (czyli 162 km/h). Jones został też zwycięzcą klasy. Niestety nie udało mi się znaleźć na czym polegał podział na klasy w ówczesnych wyścigach NASCAR.


Goliath prowadzony przez Dana Eamesa dotarł do mety na pozycji 27-mej. Najgorzej z europejskich aut spisało się Renault - na 66-sty okrążeniu doszło do awarii silnika i samochód zakończył udział w wyścigu.

Najszybszym kierowcą tamtego dnia był Eddie Gray startujący Fordem z rocznika 1957.

Nigdy później Citroen, Renault ani Goliath nie pojechaly w wyścigu NASCAR. A szkoda, może spopularyzowałoby to nieco tą serię w Europie. No ale w tej sytuacji popularyzacją wiedzy o amerykańskich wyścigach musi zająć sie Autobezsens. Dlatego zapraszam do poczytania wpisów oznaczonych tagiem NASCAR!



Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

Dziś klasycznie - Fiat w krzakach:



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum