środa, 7 grudnia 2016

Motohistoria: Mercedes bez kierownicy

Kierownica samochodowa to wbrew pozorom, ciekawy wynalazek. W samych początkach automobilizmu większość pojazdów jej nie miało. W końcu nawet Benz Patent Motorwagen był sterowany przy pomocy drążka umieszczonego przed kierowcą i pasażerem. Pierwszym autem wyposażonym w koło kierownicy był Panhard 4 hp z roku 1894. Co ciekawe nie kierownica nie była w nim elementem seryjny - zamontował ją Alfred Vacheron, gdy brał udział w wyścigu Paryż-Rouen. Dawała mu lepszą precyzję prowadzenia w porównaniu do drążka, z którym auto wyjechało z fabryki. Pan Vacheron jako inspirację podawał koła sterowe w łodziach i statkach. Na lądzie pomysł sprawdził się na tyle dobrze, że 1898 roku, wszystkie auta Panhard były wyposażone już fabrycznie w kierownice. Oczywiście minęło jeszcze trochę lat, nim rozwiązanie to stało się zupełnie powszechne. Ale w końcu to nastąpiło i kierownica stała się właściwie symbolem automobilizmu. Jednak 102 lata po wspomnianym wyścigu Paryż-Rouen, ktoś w Mercedesie stwierdził: "A może by tak zrobić samochód sterowany czymś innym, niż kierownica?". I zrobili.


Auto zostało nazwane F200 Imagination i nigdy nie miało wejść do seryjnej produkcji. Przynajmniej nie w całości, bo wiele z zastosowanych w nim rozwiązań jednak trafiło do różnych modeli Mercedesa. Ale po kolei:

Najciekawszą cechą było właśnie sterowanie tym autem - zamiast kierownicy, prowadziło się je joystickiem umieszczonym na konsoli środkowej. Był on połączony z kołami za pomocą systemu drive-by-wire (wszystko elektronika, żadnych połączeń mechanicznych) W trakcie projektowania auta eksperymentowano zarówno z wariantem z dwoma joystickami umieszczonymi po obu stronach kierowcy, jak i pojedynczym. Wychylenie go w przód sprawiało, ze samochód przyspieszał, w tył - hamował, no i oczywiście ruch w bok powodował skręcanie auta w odpowiednim kierunku. Całość była podobno prosta w obsłudze. Aby zapewnić bezpieczeństwo jazdy, system sterowania współpracował z aktywnym zawieszeniem Active Body Control (ABC - do tej pory spotykane właściwie tylko w autach wyścigowych i w F1 zabronione), a także z czujnikami prędkości, przeciążeń, obrotów silnika itp. Pozwalało to na odpowiednie dobranie skrętu kół do warunków i komendy wydanej joystickiem. W sumie trochę przerażające - chcesz wykonać gwałtowny manewr by ominąć przeszkodę, a system stwierdza, ze jedziesz za szybko na gwałtowne manewry i wychyla koła tylko delikatnie... ups...

Wersja z dwoma joystickami
Wersja z jednym joystickiem
O ile wnętrze było bardzo niekonwencjonalne, to pod karoserią było już dość normalnie - V12 o pojemności 6.0 litrów napędzało tlne koła poprzez 5-biegową automatyczną skrzynię biegów.

Oprócz wspomnianego ABC (znalazł zastosowanie w CL C215) i drive-by-wire, innowacjami pokazanymi w F200 Imagination były też boczne kurtyny powietrzne (później trafiły do S-klasy W220), szklany dach z elektronicznym ściemnianiem (wykorzystany w Maybachu 62),  kamery w zamiast lusterek wstecznych, system rozpoznawania głosu (wszedł do produkcji w 1996 do S-klasy W140, jako LINGUATRONIC), system zmiennej intensywności oświetlenia Active Light Function (dostępny z bi-xenonowymi reflektorami w E-klasie W211), drzwi otwierane do góry i do przodu (dobra, niezbyt innowacja, ale niemal identyczne były potem w modelu SLR) oraz felgi o wyglądzie inspirowanym chyba durszlakiem (niestety, nie weszły do produkcji w żadnym modelu). A do tego miał ciekawie otwieraną klapę bagażnika, którą potem kopiowano w tuningowanych Hondach i nie tylko:

Po angielsku to się nazywa "flip flop boot lid". Swoja drogą po Białymstoku jeździł kiedyś Civic V z klapą w tym stylu.
Samochód wyglądem wskazywał też jak będą wyglądały modele S-klasy W220 i CL C215. Oczywiście głównym celem jego powstania było zaprezentowanie możliwości w dziedzinie konstruowania systemów drive-by-wire (niekoniecznie wyposażonych w joysticki). O ile w przypadku sterowania przyspieszeniem weszły one do szerszego użytku, to wariant gdzie eliminowane są mechaniczne połączenie układu kierowniczego i hamulcowego z kabiną pasażerską, nie zdobył jak na razie popularności. Wśród aut seryjnych, system steer-by-wire ma jedynie Infiniti Q50. Mercedes póki co nie odważył się nic takiego wprowadzić do sprzedaży.


Zaś joysticki raczej nie zastąpią kierownic w dającej się przewidzieć przyszłości - w końcu nawet w opisywanym dziś aucie służyły przede wszystkim do zwracania uwagi na technologię drive-by-wire niż miały być realną alternatywą dla znanego nam sposobu prowadzenia auta.. Po prostu wyraźne oddzielenie sterowania kierunkiem, przyspieszeniem i hamowaniem, jakie mamy obecnie, daje nam lepszą kontrolę nad samochodem. Z resztą, aby się o tym upewnić proponuję zagrać w jakąś samochodową grę komputerową przy pomocy joysticka a potem kierownicy. A inna sprawa - zastanawia mnie nieco jak w przypadku centralnie umieszczonego joysticka jaki był w Mercedesie F200 Imagination, poradziłyby sobie z prowadzeniem osoby leworęczne - może tu lepiej sprawdziłby się wariant z dwoma, joystickami po obu stronach kierowcy? Tak czy inaczej, nadal kierownica ma przewagę - w końcu nie po to pan Alfred Vacheron wpadał na swój pomysł z zastąpieniem drążka kierownicą, by po ponad stu latach cofać się z powrotem do drążków, nawet elektronicznych.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum