piątek, 5 lutego 2021

Motohistoria: Autozam AZ-1 RE Amemiya GReddy VI-AZ1

Czas na kawał porządnego JDM-u. W roku 1996 na salonie samochodowym w Tokio zostało zaprezentowane to:

RE

Zaś 25 lat później, na jednym z najmniej poczytnych blogów polskiego Internetu dowiecie się co to było. Czyli przeczytacie historię Autozam AZ-1 RE Amemiya GReddy VI-AZ1. Pod tą niesamowicie długą nazwą kryje się auto stworzone przez znaną z tuningu Mazd napędzanych silnikiem Wankla firmę RE-Amemiya.  Przy współpracy ze znaną z produkcji części tuningowych firmą Greddy. A wszystko to bazuje na kei-car Autozam AZ-1, stworzonym przez Mazdę. Czyli firmę znaną z największego chyba rozstrzału charakteru produkowanych przez siebie aut: z jednej strony nudne jak zmywanie naczyń SUVy, z drugiej świetne MX-5, wspaniałe RX-7 i intrygujące RX-8 z idiotycznym silnikiem Renesis. niestety te dwa ostatnie już od dawna nieprodukowane. Zaś na rynek japoński robili właśnie kei-car AZ-1. Wyróżniał się centralnie umieszczonym, turbodoładowanym silnikiem o pojemności 657 ccm, a także drzwiami otwieranymi do góry. 

AZ1

Auto wyglądało jak miniaturowy supersamochód. W RE-Amemiya zastanowiono się więc co by byłoby spróbować go powiększyć do normalnych rozmiarów. A najlepiej jeszcze zrobić z niego od razu auto do wyścigów długodystansowych. Trzeba w końcu pamiętać, że firma RE-Amemyia zdobyła sławę dzięki sukcesom osiąganym w japońskiej serii Super GT (Wcześniej znanej jako JGTC). Ich żółte RX-7 klasy GT300 s rozpoznawalne w całym świecie (a przynajmniej tej jego części, która interesuje się japońską motoryzacją).

Jak pomyśleli tak zrobili. Szczegół, że z auta bazowego nie pozostało wiele. Nadwozie zostało od podstaw zaprojektowane przez RE-Amemiya i widać w nim bardzo mocne nawiązania do McLarena F1 (szczególnie z tyłu). Konstrukcja nadwozia to właściwie rama przestrzenna. Z tyłu znajduje się zawieszenie wzięte prosto z wyścigowego Porsche 962C. Z tego samego auta pochodzi też przeniesienie napędu. Ciekawe jest jednak to, że połączono je z silnikiem Wankla!

RE

RE

Wanklem tym jest trzywirnikowa, 2-litrowa jednostka o oznaczeniu 20B. Doładowano ją turbosprężarką T78-33D. Pozwala to na osiągnięcie maksymalnej mocy 500 KM. Jak przystało na auto projektowane do wyścigów, silnik ma system tzw. suchej miski olejowej.

RE

Za hamowanie z przodu odpowiada zestaw oparty o hamulce z wyścigowych aut klasy GT wystawianych przez RE_Amemyia. Z tyłu zaś zastosowano układ hamulcowy od Ferrari F50. Auto porusza się na 17-calowych kołach firmy Regamaster.

W trakcie budowy auta, pierwotny zamysł by wystawiać je w wyścigach długodystansowych gdzieś zniknął. Postanowiono, że auto jednak będzie poruszać się po normalnych drogach. A że ma klatkę bezpieczeństwa? To nic, w Japonii nie robią z tym problemów. Dzięki czemu wewnątrz oprócz wspomnianej klatki jest jeszcze klimatyzacja oraz system audio. Warto zwrócić uwagę na dźwignię zmiany biegów z Porsche, umieszczoną przy drzwiach. Deska rozdzielcza jest jednym z niewielu elementów, które są takie jak w Autozam AZ-1. Obito ją tylko na czerwono.

interior

Kolejnym elementem, który nijak nie pasuje do pomysłu wyścigów długodystansowych jest zbiornik paliwa. Ma on pojemność tylko 30-stu litrów. Co biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na benzynę jakie może mieć silnik doładowany Wankla, wydaje sie być zbyt małą pojemnością by móc się komfortowo przemieszczać w normalnym ruchu, nie szukając co chwila stacji benzynowych.

O komfort dbają również relatywnie (jak na tego typu auto) miękkie sprężyny. Mają on twardość na poziomie 26kg/mm z przodu i 29kg/mm z tyłu - takie wartości mają zapewnić dobre osiągi na torze przy jednoczesnej możliwości dojechania nań bez bólu pleców.

Kierowca wyścigowy, Eiji "Tarzan" Yamada na jeździe testowej bardzo chwalił auto. Mówił, że jest bardzo bezpośrednie, a jednocześnie łatwe w prowadzeniu.

RE

Powstał jeden egzemplarz – w momencie premiery był czerwony, później po kilku zmianach właścicieli, przemalowano go na biało. Co ciekawe, w nowych barwach ponownie pojawiło się na salonie samochodowym w Tokio. Tym razem w 2001 roku jako GReddy 6 AZ-1 ’00 White Color.

RE

Kei car przerobiony na drogowe auto do wyścigów długodystansowych, wyposażone w 30-litrowy bak i silnik Wankla. Idealne na Autobezsens!


Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

No dobra, jakiś związek z tematem będzie, bo auto japońskie. W jednej z białostockich galerii handlowych spotkałem to:

 

Celica

W pierwszej chwili myślałem, że jakimś cudem ktoś parkuje tam prawdziwą rajdową Celikę Turbo 4WD. Jednak bliższe oględziny wykazały, że to tylko zwykła Celica w rajdowym malowaniu. Choć chyba w wersji ST185, czyli 4x4 Turbo, więc na plus. Najdziwniejsze, że w malowaniu nic się nie zgadza, bo nazwiska na szybie wskazują na załogę Enrico Bertone / Massimo Chiapponi, a naklejka z numerem startowym na 51. Rajd Polski. Na ile udało mi się znaleźć informacje w Internecie, to wychodzi, że ci panowie faktycznie jechali w Rajdzie Polski z numerem startowym 1, ale w edycji 52. Do tego ją wygrywając. Nierajdowa Celica w malowaniu rajdowej do tego niepoprawnym historycznie. Bez sensu. Czyli również idealnie na Autobezsens!

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum