wtorek, 21 lipca 2020

Motohistoria: Kia/Lotus Elan

Ostatnio bylo sporo amerykańskich wyścigów, więc czas na mocną zmianę tematu. Przyjrzymy się dziś więc pojazdowi brytyjsko-koreańskiemu.

W roku 1989 Lotus zaprezentował model Elan generacji M100. Dwuosobowy roadster posiadał nadwozie z włókien szklanych osadzone na stalowej ramie. Czyli zgodnie z tym jak projektuje się auta tej marki. Nietypowe jednak bylo to, że Elan M100 miał napęd na przednie koła. Inżynierowie Lotusa twierdzili, że pozwoli to na zbudowanie auta z lepszą trakcją i niższą masą niż analogicznie mocny samochód tylnonapędowy. Ale nie bez znaczenia byla też kwestia kosztów.


Lotus należał wtedy do General Motors i to z marek należących do tego koncernu pochodziło wiele elementów auta. Silniki wzięto więc od Isuzu, konkretnie z modelu Gemini, po czym dopracowali je trochę brytyjscy inżynierowie. Elan M100 miał pod maską czterocylindrowe 1.6 DOHC w wariancie wolnossącym (oznaczenie 4XE1, 132 KM mocy maksymalnej) i turbodoładowanym (4XE1-MT, 164 KM mocy maksymalnej). Łączono je ze skrzynią manualną o pięciu przełożeniach.  


Samochód ważył 997 kg w wersji wolnossącej i 1075-110 (zależnie od wyposażenia) w wersji turbodoładowanej.


Według danych technicznych, w mocniejszej wersji Elan rozpędzał się do 100 km/h w 6,5 sekundy Prowadzenie było generalnie chwalone, choć narzekano, że samochód nie dostarcza takich wrażeń jak poprzednie Lotusy.


Na rynku Elan M100 radził sobie słabo. W tym samym czasie zadebiutowała tańsza, tylnonapędowa Mazda MX-5 i to ją zdecydowanie chętniej wybierali klienci chcący lekkiego, zwinnego roadstera. W latach 1989-1992 zbudowano 3855 Lotusów Elan. Z czego tylko 129 w wersji wolnossącej. Ale Elan M100 nie zniknął z rynku tak łatwo.


Po zakończeniu produkcji, w roku 1993 zaprezentowano wariant coupe. Technicznie bylo to to samo co roadster, ale zmieniła się mocno stylistyka. Zamiast otwieranych świateł przednich, pojawiły się reflektory od Opla Calibry. Niestety, brytyjska marka znów miała kłopoty -  GM było nią rozczarowane i sprzedało Lotusa holdingowi kontrolowanemu przez włoskiego biznesmena, Romano Artioli. Co ciekawe, pan Artioli był w owym czasie również właścicielem Bugatti. Tak czy inaczej, w całym zamieszaniu projekt Elan w wersji zamkniętej został wstrzymany.


Ale nadal nie oznaczało to końca Elana. Otóż w czerwcu 1994 wznowiono jego produkcję w wersji S2 (Series 2). Auto było oferowane tylko w wersji turbodoładowanej, choć z dołożonym katalizatorem. Silnik w tym wariancie miał 157 KM mocy maksymalnej. Oprócz tego pojawiło się kilka drobnych zmian stylistycznych oraz 16-calowe felgi w miejsce dotychczas oferowanych, 15-calowych. 


Do września 1995 powstało 800 egzemplarzy wersji S2. Po czym produkcję zakończono... ale jednak nie!

Lotus sprzedał bowiem prawa do produkcji modelu Elan (wraz z cała linią montażową) koreańskiemu koncernowi KIA. Tak powstało pierwsze sportowe auto tej marki: Kia Elan.


Z zewnątrz różniło się od Lotusa tylko tylnymi reflektorami. W miejsce dotychczas używanych elementów od Renault Alpine GTA, pojawiły się lampy projektu koreańczyków. 


Wewnątrz zmiany również były drobne - inna kierownica i kilka detali.


Największa różnica była w napędzie. Zamiast silników Isuzu, pod maską pojawiła się własna konstrukcja KIA o oznaczeniu T8D Hi-Sprint. Był to czterocylindrowy silnik z rozrządem DOHC, o pojemności 1793 ccm i maksymalnej mocy 153 KM. Co ciekawe, T8D w tak mocnym wariancie wystąpił tylko i wyłącznie w modelu Elan. W Kia Sephia, silnik z tym oznaczeniem był znacznie słabszy - miał tylko 115 KM, więc róznice musiały być dość duże. Zakup części do wariantu Hi-Sprint musi więc być wspaniałym doświadczeniem.


Do tego koreańscy inżynierowie podnieśli nieco zawieszenie, by jechało się bardziej komfortowo.

Kia Elan była produkowana w latach 1996-1999. Powstało 1056 egzemplarzy. Część z nich została sprzedana w Japoniii, jako Kia Vigato. 

Kia Vigato - zdjęcia z archiwalnej japońskiej aukcji uzywanego egzemplarza
Na tym zakończyła się produkcja Lotusa Elan generacji M100. jak widać z przerwami wytwarzano go 10 lat. Calkiem nieźle jak na auto, które nie było sukcesem.

Swoją drogą nie był to pierwszy przypadek, kiedy Koreańczycy odkupili od Brytyjczyków niezbyt udane pomysly. Na blogu opisywałem już historię marki Panther, która również powędrowała do Korei. Jeśli jesteście zainteresowani tym tematem, to zapraszam do lektury.

Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

Wspaniały przykład poprawiania stylistyki:



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum