piątek, 10 września 2021

Motohistoria: Herbie 911 w 24h Spa

24h Spa to wyścig długodystansowy dla aut klasy GT3 (obecnie). Jadą wiec Porsche 911, Ferrari  488, Mercedesy AMG GT i tym podobne pojazdy. Jednak w edycji 2019 pojechało to:

911 Herbie

Co to jest? Otóż jest to 911 przerobione na Volkswagena "Garbusa". Co jest ciekawe biorąc pod uwagę, że właśnie z małego VW wywodzi się tak na prawdę cała marka Porsche. Widoczny na zdjęciu projekt powstał z okazji 50-lecia filmów z serii Herbie, opowiadających o Garbusie obdarzonym własną osobowością. 

Herbie
Herbie w orginalnej postaci

Pomysłodawcą by w ten sposób uczcić tą rocznicę jest Pascal Witmeur - kierowca mający na swoim koncie wiele startów w wyścigach długodystansowych i nie tylko (jeździł też w Formule 2 i Formule 3). Jego początkowym pomysłem było przerobienie prototypu klasy LMP3 tak by miał klapę bagażnika od Garbusa w miejsce frontu i pojechanie tak w 24h Le Mans. Jednak na to nie zgodzili się organizatorzy tamtej imprezy. Jednak znajomy Pascala, Eric Van de Poele (również kierowca wyścigowy) powiedział o wszystkim dla Stefana Ratela, organizatora 24h Spa. Ten był bardzo zainteresowany pomysłem, jednak w Spa nie ścigają się auta klasy LMP3. Do tego część sponsorów nie była zainteresowana wystawianiem auta klasy GT3 w Spa zamiast prototypu w LeMans. Tu wkroczył do gry Michel Deman, zajmujący się sprzedażą luksusowych aut i zdecydował się wesprzeć projekt. Skoro finansowanie zostało zapewnione, trzeba było stworzyć auto. Było na to tylko dwa miesiące. 

Najpierw zakupiono auto bazowe. Niestety nie udało się zebrać budżetu na Porsche w pełnej specyfikacji klasy GT3, więc zamiast tego kupiono używane 911 GT Cup MR opracowane przez Manthey Racing do serii VLN. Kosztowało 300 000 Euro, wiec około 200 000 mniej niż 911 klasy GT3 - istna okazja.

W tym momencie wystarczyłoby pomalować auto w barwy przypominające bohatera filmów o Herbiem. Ale nie miało być tak łatwo. Postanowiono do rzeczy zabrać się porządnie i zaprojektować pakiet zmieniający nadwozie 911 na bardziej garbusowe. 

Do zaprojektowania go zatrudniony został Olivier Defêche, znany z projektowania nadwozi do aut LMP1 Toyoty. Wykorzystał on standardowe punkty mocowania elementów nadwozia i przyczepił do nich zderzaki, błotniki i pokrywy zmieniające 911 w Garbusa. Złośliwi powiedzą, że to w sumie było przywracanie 911 do pierwotnej postaci.

911 Herbie

Pewnym problemem okazały się światła przednie. Reflektory wyścigowego 911 zaprojektowane są z myślą o ściganiu się w nocy, więc niebezpiecznie byłoby zastępować je czymś bardziej garbusowym. Tym bardziej, że trzeba by to wykonać totalnie od podstaw. Dlatego zdecydowano się zrobić na nie przesłony by wydawały się bardziej okrągłe. Podobnie postąpiono z drzwiami, stosując nad nimi okleinę by wydawały się wyższe i bardziej przypominały te z Garbusa. Tylne światła zaś można było zrobić juz takie by całym kształtem wyglądały jak te od pierwszego Volkswagena.

911 Herbie

Przy wykonywaniu zderzaków, pokryw i błotników, brały udział firmy Design Stone oraz Carat Duchatelet. Tą drugą możecie kojarzyć z przerabiania aut na przedłużone limuzyny. Łączny koszt przeróbki wyniósł aż 200 000 Euro. Czyli udało się zrobić auto kosztujące łącznie tyle co 911 w pełnej wyścigowej specyfikacji GT3, ale od niego wolniejsze. Za to bardziej przypominające Garbusa. Bez sensu, czyli idealnie na tego bloga.

911 Herbie

Auto zostało nazwane Juliet. Dlaczego tak? O ile w angielskojęzycznej (a także po tłumaczeniu na polski) wersji filmów, Herbie jest przedstawiony jako postać męska, to we francuskim i włoskim wydaniu, jest to postać żeńska. W każdym razie trzeba było zrobić testy nowej konstrukcji. Za kierownicą zasiadł Maxime Martin, ścigający się wtedy autem Aston Martin. Dostał jednak od swojego zespołu pozwolenie na przetestowanie osobliwego Porsche. Wybór kierowcy nie był przypadkowy - Pascal Witmeur jest jego ojcem chrzestnym.

911 Herbie

Jedynym problemem jaki wykazały testy było ocieranie opon o nadkola podczas jazdy po nierównościach - trzeba było nieco poprawić błotniki. Reszta działała jak po prostu zwykłe 911 GT Cup MR. A skoro tak, to zaczęto się szykować do 24h Spa. 

Podczas doby ścigania za kierownicą mieli zmieniać się Josh Hill (syn mistrza Formuły 1, Damona Hilla), Freddie Hunt (syn Jamesa Hunta, również mistrza F1), Mathias Lauda (Syn Nikiego Laudy, również mistrza F1) oraz Marco Andretti (syn Mario Andrettiego - tak, też mistrza F1). Niestety, Josh Hunt zachorował a pozostali wycofali sie z pomysłu. Finalnie w wyścigu nietypowym Porsche pojechali  Loïc Deman (syn wspomnianego wcześniej Marca Demana), Angélique Detavernier, Stéphane Lémeret i Marc Duez.

911 Herbie

W kwalifikacjach nie szło im najlepiej, stracili 6 sekund do pole position. Co ciekawe, wyszło, ze z garbusowym pakietem, auto jest szybsze na prostych niż standardowe 911 GT Cup MR. Nadal jednak nie miało podejścia do aut klasy GT3. Ale w końcu nie o bycie najszybszym chodziło w tym projekcie. W wyścigu początek nie był zły i samochód zaczął powoli przesuwać się z końca stawki do jej środka. Szczególnie dobrze wychodziła jazda w deszczu. Jednak nocą zespół wstawił auto do garażu i nie wyjeżdżał. Pytany przez dziennikarzy o powód takiej decyzji, Pascal Witmeur odpowiadał, ze "Juliet boi się ciemności". Jaki był prawdziwy powód nie wiadomo. Osobiście podejrzewam, ze nakładki na reflektory jednak ograniczyły ich skuteczność i nie chciano ryzykować wypadku. Tak czy inaczej, mimo że auto wyjechało o poranku z powrotem na tor, nie było klasyfikowane w wynikach końcowych. Nie pojawiło się też w kolejnych dwóch edycjach 24h Spa. 

911 Herbie

Zdjęcie z gratem bez zwiazku z tematem

Nie do końca grat, bo Żuk wydaje się całkiem w porządku utrzymany i w ciągłym użytku:

Żuk

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum