wtorek, 3 sierpnia 2021

Zbiór dziwnych fur część 34

Dziś we wpisie z serii Zbior Dziwnych Fur zajmiemy się autami ścigającymi się jako samochody turystyczne, aczkolwiek w formie zdecydowanie dalekiej od ich seryjnych odpowiedników.

1. Camaro DTM

DTM kojarzy nam się z serią dla producentów aut niemieckich. No kiedyś jeszcze startowała tam Alfa Romeo, ale głównie przychodzą na myśl auta wyścigowe oparte o samochody europejskich producentów. Oraz kryzysy które regularnie przechodzi DTM upadając i powstając na nowo po jakimś czasie. W każdym razie mało kto mówiąc o tej serii wymieni Chevroleta Camaro i Forda Mustanga. Niesłusznie!

W pierwszym sezonie DTM, w roku 1984 braly udział aż cztery Chevrolety Camaro Z28. Kierowcami tych aut byli Peter John (Niemcy), Dieter Hegels (Niemcy), Henry Hemmes (Holandia) i Bert Moritz (Holandia). Pierwszy z nich zakończył sezon na 14-stym miejscu w klasyfikacji generalnej i udało mu się wygrać jeden z wyścigów: rozgrywane podczas deszczu zawody na torze Nurburgring (na krótkim wariancie bez pętli północnej znanej jako Nordschleife). Deszcz jest tu istotny, gdyż podobno hamulce Chevroleta słabo sobie radziły z trudami wyścigowej rywalizacji gdy było ciepło i sucho. Mokra i chłodna pogoda pozwoliła ograniczyć ten problem i jak widać tempo Camaro było wtedy przyzwoite.

Camaro
Peter John jadący Camaro
Camaro
Peter John w Camaro walczy z Fordem Sierra

Peter John i Bert Moritz jeździli także w sezonie 1985, jednak nie byli w stanie nawiązać już walki o czołowe lokaty. Sezon skończyli odpowiednio na 27-mym i 35-tym miejscu.

Camaro
Camaro, którym jeździł Bert Moritz

2. Mustang DTM

Zdecydowanie dłużej i w większej ilości w DTM startowały Fordy Mustangi. W różnych wariantach pojawiały się przez prawie cały pierwszy okres trwania tej serii czyli 1984-1994. Dopiero w ostatnim roku przed pierwszym zniknięciem DTM, czyli 1995-tym, na starcie żadnego wyścigu nie pojawił się Ford Mustang.

W pierwszym sezonie, na szóstym miejscu w klasyfikacji generalnej znalazł się Manfred Trint jadący Mustangiem grupy A.

Mustang
Manfred Trint

Rok później, Roland Asch został sklasyfikowany na czwartym miejscu na koniec sezonu, choć nie udało mu się wtedy wygrać żadnego wyścigu.

Wspomniany wyżej Bert Moritz również wystawiał Mustanga w DTM, ale jako kierowcę zatrudnił Niemca nazwiskiem Reinhold Gröpper. Auto jeździło w sezonach 1985-1987 zajmując 25-te, 23-cie i 30-ste miejsce w klasyfikacjach końcowych.

Mustang
Reinhold Gröpper
A-grupowe Mustangi zniknęły w sezonie 1988, a zamiast nich pojawiły się auta z wyścigów IMSA GT. Niejaki Gerd Ruch sprowadził z USA Forda Mustanga GT z 5-litrowym V8 o mocy maksymalnej 540 KM. Waga auta wynosiła 1100 kg. Niestety, mimo tak obiecujących parametrów, samochód nie okazał się konkurencyjny. 

Mustang
GERD Ruch w Mustangu GT

Częściowo zapewne wynikało to ze znacznie mniejszego budżetu niż w przypadku zespołów wystawiających wtedy BMW M3 i Mercedesy 190E 2.3 Cosworth. Niemniej jednak potężne V8 bardzo podobało się fanom DTM.Gerd Ruch jeździł nim do sezonu 1993 włącznie. W roku 1994 auto przejął Jürgen Ruch. I w tym roku ostatni raz widziano Mustangi w DTM (drugim egzemplarzem jechał Jürgen Feucht). Nie miały na swoim koncie znaczących sukcesów ale stanowiły ciekawy element stawki.

3. Mazda 121 Formula Saloon

Brytyjska seria Formula Saloon miała być takim jakby odpowiednikiem DTM. Niestety, trwała bardzo krótko (to moze być temat na wpis). Do rywalizacji w niej powstało to auto:

121

Na bazie niepozornego modelu 121 stworzono w roku 1996 wyścigowy pojazd z interesującą mechaniką. Użyto bowiem pochodzącego z Mazdy RX-7 silnika Wankla o oznaczeniu 13B. Napęd był przekazywany na tylne koła poprzez sekwencyjną skrzynię biegów i dyferencjał z przełożeniem 4,6:1. 

Niestety, auto nigdy nie wzięło udziału w żadnym wyścigu. Silnik uległ uszkodzeniu przez zalanie wodą, samochód zaś potem stal w kontenerze przez 15 lat, więc pojawiło się sporo korozji, szczególnie w wiązce elektrycznej. Następnie karoseria pojawiła się na sprzedaż za 5000 funtów. Nie wiadomo, czy znalazł się ktoś chętny na zakup.

Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

Nieco spatynowany W123. Choć wydaje sie, ze jest jeszcze dla niego nadzieja:

W123


0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum