niedziela, 27 grudnia 2020

Zbiór dziwnych fur część 30: dostawczo-frytkowy Dakar

Nie tak dawno w rozmowie ze swoim aktualnym pilotem (i jednocześnie koneserem aut dostawczych) rozważaliśmy, czy ktokolwiek odważył się pojechać Rajd Dakar dostawczym busem. Owszem, wiadomo, że jeżdżą tam ciężarówki - opis jednej z nich był nawet pierwszym wpisem z kategorii Motohistoria na tym blogu. W większości są zbudowane od podstaw jako pojazdy wyczynowe. Ewentualnie wiozą przy okazji części dla innych załóg (tzw. szybki serwis). Ale czy ktokolwiek zdecydował się pojechać ten rajd mniejszym autem typowo użytkowym? Oczywiście! I dziś będzie przegląd takich pomysłów plus jeszcze dwie użytkowe ciekawostki. Czyli 30-sta już cześć Zbioru Dziwnych Fur.

1. Ford Transit mk1

W pierwszej edycji rajdu Paryż-Dakar, w roku 1979 na starcie stanęła załoga Gérard Mair/Georges Vanelslande. Jechali oni Fordem Transitem pierwszej generacji, z numerem startowym 103. Miało to być auto serwisowe jednej z ekip, ale jednocześnie biorące udział w rywalizacji (czyli właśnie szybki serwis). Niestety, auto było dość mocno przeładowane, co powodowało problemy w pustynnym terenie. Panowie musieli nawet wymieniać sprzęgło na pustyni robiąc pod Fordem podkop. Mimo tych wysiłków i tak nie udało im się dojechać do mety.

transit mk1
źródło: https://www.dakardantan.com/

2. Ford Transit mk2

Dwa lata później, w roku 1981, podjęto kolejną próbę przejechania Rajdu Dakar Transitem. Tym razem w użyciu była druga generacja dostawczaka Forda, zaś załogę stanowili Yves Hervalet i François Flores. Ciężko znaleźć informacje o tym starcie. Wiadomo tylko, że auto jechało z numerem 279 i nie dotarło do mety. 

transit mk2
źródło: https://www.dakardantan.com/

3. Volkswagen T3

Bezsensowny dostawczak Volkswagena z silnikiem zajmującym część przestrzeni ładunkowej, miał także swój epizod w Rajdzie Paryż Dakar. W roku 1984 Jean-Luc Redoux Philippe Cornier wystartowali w Rajdzie Paryż-Dakar Volkswagenem Transporterem T3 w wersji pick-up. Z tego co widać na zdjęciu raczej nie był to tylko serwis dla innej załogi. Jednak o tym starcie również niewiele wiadomo. Auto, podobnie jak w przypadku Transitów, nie dojechało do mety.

VW T3
źródło: https://www.dakardantan.com/

4. Smażalnia frytek

Dobra, nie jest to dostawczak, ale też auto użytkowe. A pomysł na start Land Cruiserem wyposażonym we wszystko co potrzebne do smażenia frytek zdecydowanie zasługuje by trafić na ten blog. Francuska załoga w składzie Herve Diers i Alain Brousse w taki właśnie sposób zaliczyła Dakar w roku 2009 (58-me miejsce na mecie) i 2014 (62-gie miejsce na mecie)! A także Africa Eco Race (biegnący trasą dawnego Rajdu Paryż Dakar) w roku 2018 (36-ste miejsce na mecie). 

LC frytki
źródło: http://2018.chtifriterie.com/

Oprócz jechania jak widać całkiem przyzwoitym tempem, panowie na biwaku smażą frytki dla pozostałych uczestników rajdu, a także przekazują 1 euro za każdy przejechany kilometr na cele charytatywne. A biorąc pod uwagę, że dojeżdżają do mety tak długich rajdów to już udało im się zebrać około 30 tysięcy euro. 

Land Cruiser z przodu ma zamontowane podwójne amortyzatory firmy Proflex, z tyłu zaś są pojedyncze amortyzatory plus mocniejsze od seryjnych resory. Oprócz tego ma wszystkie modyfikacje dozwolone w klasie T2 (czyli aut zbliżonych do seryjnych). Samochód napędzany jest turbodieslem o pojemności 4,2 litra. 

frytki
Kierowca, czyli Herve Diers podczas przygotowywania frytek na biwaku. źródło: http://2018.chtifriterie.com/

Zespół ma swoją stronę internetową, którą można zobaczyć tutaj.

5. Chłodnia

Tu znów odchodzimy nieco od typowych dostawczaków, bo omówimy ciężarówkę. Ale po punkcie czwartym nie sposób jej pominąć. Otóż panowie od smażalni frytek nie byli pierwszymi, którzy na Rajd Dakar wyruszyli wioząc jedzenie. Załoga Georges Groine/Bruno Groine/Hugues Larrouzé w roku 1980 ruszyła na trasę rajdu chłodnią! Ciężarówka Mercedes-Benz serii LP była napędzana tylko na jedną oś i wyładowana jedzeniem przygotowanym przez sponsorujących start producentów żywności. Pomysł by czymś takim ruszyć na pustynie zemścił się już na prologu (czyli pierwszym, często niewliczanym do klasyfikacji rajdu odcinku) - pojazd zakopał się i do jego wyciagnięcia użyto czołgu (!). Nie będzie chyba zaskoczeniem, że Francuzom nie udało się dotrzeć do mety. Ale za to na tych biwakach, do których dojechali można było milo spędzić czas częstując się wiezionymi przez nich przysmakami.

chłodnia
źródło: https://www.dakardantan.com/

Podsumowanie

Jak widać historia Rajdu Dakar pokazuje, że wszystkim można się wybrać na pustynię i rywalizować. Ale żeby dojechać do mety warto pomyśleć o zabraniu ze sobą dużej ilości frytek. Jeśli mało Wam dakarowych dziwadeł, to zapraszam do zapoznania się z pozostałymi wpisami z tagiem Dakar.


Zdjęcie z gratem bez związku z tematem

A konkretnie zdjęcie z czasów kiedy jeszcze normalnie padał śnieg i na ulicy występowaly jeszcze Calibry:

calibra



0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum