środa, 7 marca 2018

Lekcje Amatorskiego Motorsportu 3: Start seryjnym autem

W sumie kolejny wpis z serii Lekcje Amatorskiego Motorsportu miał być znacznie później, gdy nazbiera się dość startów na dłuższy tekst. Ale zdarzyło się coś nieco nietypowego, co myślę warte jest opisania.

Lekcja 34 - start seryjnym autem

Od dawna twierdziłem, że do sportu lepiej mieć oddzielny samochód. Bo jak się zepsuje (o co przy takim użytkowaniu nietrudno), czy akurat wprowadzane są jakieś usprawnienia, to jest czym dojechać do pracy, na zakupy itp. A poza tym z autem typowo do sportu można iść w bezkompromisowe przygotowanie go do szybkiej jazdy. Wyrzucić wygłuszenia, zamontować sztywniejsze zawieszenie, klatkę bezpieczeństwa itd. itp. A dzięki temu przeciętne seryjne auto nie będzie miało z tak przygotowanym pojazdem żadnych szans na zawodach. W końcu jak nawet ktoś na KJS jedzie seryjnym autem, to o ile nie jest to coś w styli Subaru Imprezy STi, albo Lancera Evolution, to dojeżdża gdzieś daleko z tyłu...

Astra GSi, którą obecnie startuje została odstawiona na modyfikacje silnika. Niestety, po drodze wyszły problemy i auto nieco utknęło w warsztacie. Nie było w każdym razie szans zdążyć skończyć prac przed pierwszą rundą Samochodowych Mistrzostw Białegostoku (SMB), rozgrywaną 24-go lutego 2018. Niefajna sytuacja. Ale jeśli czegokolwiek się nauczyłem z jeżdżenia w KJS-ach to tego, że zawsze musi być jakiś sposób. Tym bardziej, że wraz z dwoma innymi załogami zdecydowaliśmy się przed sezonem na założenie zespołu. Klasyfikacja zespołowa w SMB wygląda następująco: z maksymalnie trzech zgłoszonych załóg punktują dwie najlepsze w swoich klasach. Jako, ze sponsora nie posiadamy, stanęło na niezbyt krótkiej, lecz na pewno charakterystycznej nazwie: "Miejsce na Twoją reklamę Rally Team". Bo stwierdziliśmy, że będzie śmiesznie jeśli jakimś cudem uda nam się zespół z taką nazwą wepchać choć w jednej rundzie na podium zespołowe. Zespołów do obecnego sezonu zgłosiło się łącznie siedem, więc jakoś strasznie mocno na to nie liczyliśmy. Tak czy inaczej będąc w zespole trochę głupio by było nie startować... A jak Astra nie bardzo chce działać, to trzeba czymś innym. Stwierdziłem, że skoro nawierzchnia odcinków ma być równa, to pojadę swoim autem do jazdy na co dzień.

zdjęcie: Grzegorz Chuczun
Honda Civic VIII 1.8 - totalnie seryjny samochód (poza wkładką filtra K&N) nie dawał nadziei na dobry wynik. Ale, że mam dobre zimówki, to może chociaż na pierwszą 10 klasy jakoś starczy (i jakiś punkcik dla zespołu zdobędę). A jak nawet nie, to nikt mi nie zarzuci, że nie próbowałem coś powalczyć. Klasa K3, czyli ta sama co dotychczas Astrą - najliczniejsza w SMB. Ostatnimi czasy zgłasza się tam około 20 załóg (na ostatniej rundzie sezonu 2017 było 22 załogi w K3). Tym razem zgłosiło się osiemnaście. Zaś w klasyfikacji generalnej zmierzyć się miało 45 załóg.

Dzień przed imprezą - bardzo zimno sucho. Żadnych semi slicków z miękką mieszanką nie mam do Hondy, a od Astry nie założę, bo w Oplu są felgi 15 cali, zaś w Hondzie minimum 16. Zaś letnie Dunlopy na mrozie zrobią się twarde i będą trzymać jeszcze gorzej niż zimówka. Jak więc sprawić, by śnieg spadł, mimo że wszelkie prognozy mówią że nie spadnie? Oczywiście umyć auto. Na badanie kontrolne przed imprezą podjechałem więc czyściutką Hondą, co oczywiście poskutkowało tym, ze w nocy nieco śniegu napadało. W dzień imprezy Civic z garażu wyjechał czysty, a po drodze do parku serwisowego oczywiście się upaskudził. No cóż, może estetyka ucierpiała, ale zrobiło się nieco ślisko. Wolałbym, żeby tego śniegu było więcej, no ale lepsze to niż nic.

Odprawa, czekanie na start, no i ruszamy do pierwszego odcinka. Nawierzchnia: polbruk ze śniegiem i lodem. Jest potwornie ślisko, kontrolę trakcji zostawiłem włączoną, bojąc się uderzenia w któryś z wysokich krawężników. Wydaje się, że jadę potwornie wolno, ledwo trafiam w zakręty. Na mecie jestem przekonany, że mam najgorszy czas. Jak się okazuje jest to czas na poziomie podium klasy i pierwszej 10 klasyfikacji generalnej. Zarówno ja, jak i moja pilotka jesteśmy tym mocno zaskoczeni.


Druga próba polegająca na przejechaniu niecałych trzech okrążeń toru Wschodzący Białystok - też ślisko, choć tym razem po asfalcie. Dogoniłem puszczoną przede mną Skodę Octavię 1.8T z klasy K4 (jak widać nie tylko ja pojechałem seryjnym samochodem) - na szczęście nie spowolniła mnie zbyt mocno. Na tym odcinku drugie miejsce w klasie (strata 0,3s do 200+KM Hondy Civic piątej generacji) i 7-me w klasyfikacji generalnej.


Trzecia próba była taka sama jak pierwsza i tu już zaczęło być nieco trudniej - śnieg został w niektórych miejscach rozjeżdżony i lżejsze, bardziej przygotowane auta miały już nieco łatwiej. Nadal jednak trzecie miejsce w klasie na tym odcinku.


Pozostałe dwie próby (niestety przez mój głupi błąd skończyło się miejsce na karcie pamięci w kamerce i nie mam nagrań) to dwa razy czwarte miejsce w klasie. Jednak przewaga wypracowana na pierwszych próbach pozwoliła bez problemu obronić podium w K3 i zawody skończyłem na trzecim miejscu w klasie i dziewiątym w klasyfikacji generalnej. Do tego Civic okazał się najlepiej punktującym autem z całego teamu. Co wraz z punktami zdobytymi przez kolegów z BMW jadącego w klasie K4, pozwoliło nam zająć również trzecie miejsce w klasyfikacji zespołowej. I faktycznie, było na wesoło, gdy nas zapowiadano na podium... Poniżej filmowe podsumowanie występu zespołu (na które trzeba się było nieco naczekać i stąd spore opóźnienie przy tworzeniu tego wpisu).


Puchary zdobyte, niby wszystko fajnie, a mi się plącze po głowie jedna myśl: po co ja w tego Opla inwestuję? Cóż, wyszło że seryjny Civic 1.8 jest w stanie jechać w pewnych warunkach równie szybko jak GSi. Oraz szybciej od wielu innych przygotowanych do sportu aut .Jednak trzeba pamiętać, że ogromnie pomagały mi warunki. Na śniegu liczyły się przede wszystkim opony i płynność jazdy. Gdyby było sucho, na pewno byłoby mi dużo trudniej o dobry wynik. Mam jednak nadzieję, że do następnej rundy (już 17-go marca) uda się uruchomić Astrę i nie będę musiał tego weryfikować. W końcu Hondą jeżdżę do pracy, więc trochę strach ryzykować nią jazdę na 100%. I tu właśnie przydaje się Opel Astra - można jechać na maksimum i się nie przejmować. Czyli jednak warto inwestować dalej... chyba..

Na koniec zapraszam na fanpage naszego zespołu "Miejsce na Twoją reklamę Rally Team": https://www.facebook.com/miejscenatwojareklamert/

zdjęcie: Grzegorz Chuczun
 

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum