piątek, 20 maja 2016

Motohistoria: Dekotora

Dziś będzie nietypowo jak na Autobezsens, bo o ciężarówkach. No ale, że temat osobliwej motoryzacji japońskiej dość często się pojawia na tym blogu, to i nie może zabraknąć zjawiska zwanego tam Dekotora.

Generalnie chodzi o pojazdy wyglądające tak:


Nie, to nie jest jednorazowy wybryk jakiegoś dziwnego człowieka. To jest cała motoryzacyjna subkultura. Ogólnie z tego co udało mi się do tej pory zaobserwować jeśli chodzi o przerabianie ciężarówek, to sprawa wygląda tak: Amerykanie robią wszystko w jednym stylu od mniej więcej połowy XX wieku, a większość ludzi z reszty świata naśladuje. Japończycy jednak tuningują ciężarówki w swój własny sposób. Totalnie inny od wszystkiego na drogach.

Podobno wszystko zaczęło się od serii niskobudżetowych filmów Torakku Yaro, popularnej w latach 70-tych. Opowiadała ona o przygodach kierowców ciężarówek - takie kino akcji, którego chyba nawet reżyser nie traktował poważnie. Ale widzom się spodobało. To w sumie mogło być uznane za takie japońskie, ciężarowe Fast & Furious. I tak jak po premierze pierwszego F&F, tuning na jakiś czas wyszedł z rangi niszowego hobby i na ulicach zaroiło się od zmodyfikowanych do granic absurdu aut osobowych, tak kilkadziesiąt lat temu w Japonii, filmy Torakku Yaro zainspirowały rzeszę kierowców ciężarówek do pójścia w stronę ekstremalnego tuningu wizualnego swoich pojazdów. Choć tak samo jak w przeróbkach osobówek, zjawisko Dekotora istniało dużo wcześniej - odpowiednie filmy tylko je spopularyzowały. Udekorowane ciężarówki były popularne w północno-wschodniej części Japonii. Zazwyczaj woziły ryby.

 
Nazwa Dekotora (czasem pisana też jako Decotora) wywodzi się ze zbicia słów decoration (dekoracja) i torakku, będącego zjapońszczoną wersją angielskiego truck.

tak, były też w formie modeli - do postawienia sobie na półkę
W każdym razie typowa ciężarówka Dekotora wyglądała w owych czasach mniej więcej tak:

 
Jakieś oryginalne malowanie, dużo chromu, dodatkowe światła, mnóstwo dodatków we wnętrzu. W sumie jest to dość podobne do przerobionych ciężarówek w USA i Europie.A jeszcze bardziej do cięzarówek spotykanych do dziś w Indiach i Pakistanie.


Japończykom się podobało. I to bardzo. Seria Torakku Yaro doczekała się z wielu części i kilkunastu naśladowców. A styl Dekotora ewoluował. I to w dość nieoczekiwanym kierunku.

Z jakiegoś powodu, ludzie związani z tymi przerobionymi ciężarówkami zaczęli w latach 90-tych czerpać inspirację z serii Gandamu (Gundam) - opowiadającej o walkach gigantycznych robotów. Seria jest bardzo popularna w Japonii po dziś. Tylko jej fani mają pewien problem - nie bardzo można mieć na własność gigantycznego robota. No ale jak się ma ciężarówkę, to można ją przerobić w stylu robotów widzianych w filmie. No to przerabiano. I ten styl stał się najpopularniejszy po dzień dzisiejszy.


Generalnie pojazd taki powoli przestał przypominać auto ciężarowe. Dziś, poza nielicznymi przypadkami trzymania się starego stylu (takie "retro"), Dekotora wygląda tak:


Ekstremalne ilości chromu, ekstremalne ilości dodatkowych świateł, ekstremalnie kolorowo. No i wielkie zderzaki. WIELKIE! I WIĘCEJ ZDERZAKÓW! WIĘCEJ WIELKICH ZDERZAKÓW!!! Nawet zderzaki mają zderzaki!


Do tego jeszcze jakaś totalnie odjechana zabudowa dachu! Na nim też często montuje się głośniki, z których rozbrzmiewa jakaś japońska muzyka.

Całość jest pomalowana zazwyczaj w wizerunki postaci z mangi/anime. Względnie którejś z wielu ikon japońskiej popkultury. Albo coś zupełnie innego, kwestia inwencji właściciela. Oczywiście wszystko jest podświetlone.

źródło: www.speedhunters.com
Wnętrze oczywiście również nie pozostaje seryjne. Montuje się w nim mnóstwo ekranów wyświetlających niewiadomo co (najlepiej coś z serii Gundam albo Torakku Yaro), do tego oczywiście tapicerka w krzykliwe wzory. Obszywa się nią absolutnie wszystko. Plus gadżety. Mnóstwo gadżetów! Nawet gadżety mają mieć gadżety! Im więcej, tym lepiej! Nieważne, czy potrzebne. I na koniec montujemy jeszcze dodatkowe oświetlenie wnętrza. Najlepiej na różne krzykliwe kolory. A skoro już przy oświetleniu jesteśmy - żyrandol w kabinie nie wcale jest czymś dziwnym w Dekotora. Do tego nagłośnienie: dużo głośników wszędzie.


Silnik zazwyczaj zostaje seryjny, montuje się mu tylko najgłośniejszy dostępny układ wydechowy.

Tak zmodyfikowanym pojazdem właściwie nie da się normalnie jeździć i wozić towarów. Choć niektórzy próbują i tak. Mimo to, ciężarówki Dekotora jeżdżą głównie na rozmaite zloty i spoty tuningowe. 
Ogólnie jest to czysty motoryzacyjny absurd - bierzemy auto użytkowe i czynimy je bezużytecznym. Ale mimo to, jeśli kiedykolwiek trafię do Japonii, to bardzo chętnie chciałbym zobaczyć przynajmniej jeden taki pojazd na własne oczy!

A tymczasem można obejrzeć film z ciężarówkami Dekotora w "akcji":


.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum