sobota, 14 marca 2015

Motohistora: fantastyka według Łady

Łada w Polsce kojarzy się przede wszystkim z prostymi autami ze Związku Radzieckiego. Trwałymi i dobrymi technicznie, ale bez polotu. A marka ta ma przecież całkiem ciekawą historię, pełną dość osobliwych epizodów, obecnie zapomnianych. Takich jak dominacja Nivy w rajdach terenowych. Poza tym rosyjscy inżynierowie stworzyli też sporo ciekawych prototypów. To chyba jest jakaś przypadłość motoryzacji bloku wschodniego, że powstawawały prototypy są iście wizjonerskie, a na drogi i tak trafiały proste pojazdy, oparte o przestarzałą technikę. Tak samo było w końcu z naszym FSO. Do rzeczy jednak.

W roku 1992, na salonie samochodowym w Moskwie, Łada zaprezentowała to:


Mały pojazd o nazwie Gnom (oznaczenie 1151) był oparty na modelu Oka. Mierzył zaledwie 2650 mm długości, 1440 mm szerokości i 1440 mm wysokości. Mimo to w środku było miejsce dla czterech osób. Choć tylne siedzenia były raczej przeznaczone dla dzieci. 


Autko miało też bardzo dobry promień zawracania - tylko 3.5 metra.


Gnom ważył 500 kg, napędzany był znanym z Oki silnikiem dwucylindrowym o pojemności 650 ccm i maksymalnej mocy wynoszącej 30 KM. Prędkość maksymalna to 120 km/h.

Stylistycznie auto było całkiem ciekawe i nie odstawało za bardzo od innych concept-carów tamtych czasów.

Gnom niestety nie wszedł do produkcji. Mimo to, w 1996, na salonie samochodowym w Turynie zaprezentowano rozwinięcie jego koncepcji. Nazwa Elf znów wywodziła się z fantastyki. Samochód miał oznaczenie fabryczne 1152.


Tym razem nadwozie przypominało nieco buggy. Ale największą zmianą był napęd.- zamiast silnika spalinowego zastosowano elektryczny. Niestety, nie udało mi się znaleźć danych o osiągach Elfa, ani o jego zasięgu. Choć prawdopodobnie był on oparty o rozwiązania z prototypu elektrycznej wersji Oki.



Elf również nie wszedł do produkcji. Zarówno Gnom, jak i Elf powstały w kilku egzemplarzach, co może sugerować, że projekt był traktowany dość poważnie. Trafiłem także na zdjęcie  jednego egzemplarza Gnoma z tabliczką "Gnome elettrico". Prawdopodobnie był w nim zamontowany układ napędowy z Elfa. Niestety, nie udało mi się znaleźć o nim więcej informacji. Obecnie autka te można oglądać w muzeum Łady.


Swoją drogą, patrząc na to, co później było prezentowane jako motoryzacyjna rewolucja (dwuosobowy Smart, podczas gdy Gnom mieścił 4 osoby), nie sposób nie przyznać, że omawiane dziś rosyjskie concept-cary wyprzedzały swoje czasy. Szczególnie Elf - gdy a niego patrzę, to mam lekkie wrażenie, że Renault Twizy było właśnie nim inspirowane. Tylko Elf był dużo bardziej praktyczny. Ciekawe, czy na rosyjskich forach samochodowych zarzuca się francuskiemu producentowi kradzież rosyjskiego pomysłu, tak jak na naszych forach oskarża się Renault o kradzież Beskida?

9 komentarzy:

  1. - O! tego zielonego paskuda zapodałeś. Ale, skoro Łada, to gdzie prototypy na bazie NIvy - Bronto, Marsz, Togliati Vison (chyba tak się to G nazywało). Z resztą, ruskie prototypy to niezły temat jest ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę. Rozważałem przez dłuższą chwilę zakup Oki, ale niestety... Studia to nie jest jeszcze czas, żebym myślał o własnym aucie :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest Samara...i Tico, albo SC/CC

      Usuń
    2. "Studia to nie jest jeszcze czas, żebym myślał o własnym aucie"
      A kiedy jest ten czas?
      A jak przyjdzie ten czas to pamiętaj, że auto musi być niezawodne i oszczędne, w dizelku. Musi mieć isofixy do przymocowania fotelika i duży bagażnik, żeby wózek się zmieścił. Przyda się dołączany napęd na wszystkie koła i podwyższony prześwit, ESP i poduszki dla bezpieczeństwa twoich pociech i małżonki. DASZ CZADU PETROLHEADZIE!

      Usuń
  3. Pomysł pomysłem, ale pytanie, jak z wykonaniem było. Można dobrą ideę zrealizować tak, że nie nadaje się do użytku (Dacia 1300), albo złą tak, że będzie lepsza od niejednej dobrej (Porsche 911).

    Poza tym oprócz projektu jest jeszcze sprawa wdrożenia go. Dobry produkt a możliwość produkowania go w sensownej jakości po sensownym koszcie to coś zupełnie innego. Blok komunistyczny miał ciekawe projekty, ale do produkcji średnio się nadawały - nie tylko z powodu decyzji politycznych czy braku środków, ale dlatego, że inżynierowie w ogóle nie myśleli tam na ten temat. A tymczasem to nie własności prototypu, a właśnie możliwość masowej, taniej produkcji w akceptowalnej jakości jest kluczowa dla powodzenia na rynku. Tego w naszej części świata nigdy nie potrafiono zrozumieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Elektryczny ELF - jak nic kojarzy mi się z odkurzaczem Zelmer'a.

    OdpowiedzUsuń
  5. hurgot sztancy16 marca 2015 13:04

    3.5 metra to nie średnica tylko promień skrętu - czyli praktycznie tyle co w nowym smarcie, co i tak jest wielkością fantastyczną biorąc pod uwagę, że smart ma tylny napęd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Racja, przepraszam za pomyłkę - błąd przy tłumaczeniu :P. Już poprawiam i bardzo dziękuję za zwrócenie uwagi!

      Usuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum