poniedziałek, 1 września 2014

Wystawa silników w Moto Retro

Weekend bogaty w motoryzacyjne doświadczenia. Najpierw IV Runda Samochodowych Mistrzostw Białegostoku, w których jakimś cudem mój pojazd zdobył punkty w swojej klasie. Co było nawet dla mnie sporym zaskoczeniem, biorąc pod uwagę moje marne doświadczenie w jeździe po nieasfaltowych nawierzchniach. Żeby nie nagły wjazd karetki na trasę jednego z odcinków akurat podczas mojego przejazdu, mogło być nawet lepiej.

A w niedzielę wybrałem się do muzeum Moto Retro na wystawę pod tytułem "Para buch, koła w ruch", na której miały być prezentowane silniki rozmaitych zastosowań i z rozmaitych lat. Czas więc na fotorelację:

Wokół muzeum zgromadziło się kilka ciekawych aut, w tym dwa uwielbiane za trwałość Mercedesy:


Był też Mercedes z okropnymi amerykańskimi zderzakami:


A skoro przy autach niemieckich jesteśmy, 518:


A jeśli chodzi o amerykańskość, to zwiedzających witał Oldsmobile Regency:


Pojawił się też znany z Rajdu Pogoni 2014 Ford:


Spotkać też można było Kadetta kombi 1.6D


Garbusy jeszcze będą w tej relacji, ale na razie jeszcze trzymam się przed muzeum:


Czas na dwa podobne do siebie, białe włoskie auta:



Zaś motoryzację brytyjską reprezentował Triumph:


Obok muzeum stał też taki Star:


Ależ cudowna kabina:



A tuż przed Starem wystawiony był silnik stacjonarny Winterthur. Jeden cylinder, za to słusznych rozmiarów. Moim ulubionym elementem tego eksponatu jest widoczny na poniższym zdjęciu wałek rozrządu:


Podwozie nie jest oryginalne. Sam silnik pochodzi z początków XX wieku. Aż do lat 70-tych pracował bodajże w tartaku. 

Czas wejść do muzeum. Większość stałych eksponatów miała pootwierane maski. Niestety nie dotyczyło to Stara Meblowozu:

Jednośladom zaś nie trzeba niczego otwierać:

Tutaj ciekawostka: motocykl typu SAM (samoróbka) z ilnikiem ZAZ 1200 ccm:


Silniki stacjonarne:





Następnie zaś można było obejrzeć silniki powyciągane z różnych pojazdów.


Honda Africa Twin:

Zespół napędowy Fiata:


Był także silnik lotniczy ASz-62IR. Czyli dziewięć cylindrów z zasilaniem gaźnikowym i sprężarką promieniową.


Oczywiście nie trzeba aż tyle, żeby trochę polatać:

Czasami wystarczy na prawdę niewiele, co pokazują te silniki modelarskie:


Mimo swoich rozmiarów są to małe dzieła sztuki inżynierskiej, zasługujące na takie same uznanie jak ich większe odpowiedniki.

A propos modelarstwa:


Były też eksponaty pokazujące budowę silników:




A także aparatura służąca do pomiarów szczelności i wydajności gaźników, pomp:

No i w końcu można było podziwiać silniki znajdujące się tam, gzie powinny być, czyli pod maskami samochodów:


Rolls Royce:


Trochę Mercedesów:





Czajka:


Packard 120 i jego rzędowa ósemka:



Czas dodać GAZu:



Duża komora silnikowa, mała maska. Dostęp do silnika koszmarny.


O, tu już lepiej:


Pojazd typu SAM...

...z silnikiem wiszącym przed przednią osią. Ależ to się musi osobliwie prowadzić:


Karmann:


Kolejne BMW:

Kolejny Garbus:

Ford Anglia i kolejny SAM:


Silnik SAMa:

Trochę motoryzacji bloku wschodniego:


Wartburg 353 dwusuw. Takim, tylko że białym, byłem wożony we wczesnym dzieciństwie. Wspaniały hałas pamiętam do dziś:



Mimo silnika z tyłu, Skoda miała otwartą maskę. Bez sensu:




Trochę motoryzacji przedwojennej:


Motoryzację francuską reprezentował 2CV:


Syrena 104 laminat:


Volvo Amazon:



A po wyjściu z muzeum spotkałem jeszcze Warszawę:



6 komentarzy:

  1. to jest ten meblowóz, który złomnik pokazywał parę lat temu? ekstrafajny, dla niego warto wybrać się do muzeum...

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Star z dźwigiem jest przepiękny.

    Początkowo myślałem, że Lambo to nie Diablo tylko Cizeta z V16:D

    OdpowiedzUsuń
  3. O! widzę podobnie spędzony weekend!
    Z tą Skodą to podejrzewam, że im nikt nie powiedział ;-)
    Szczerze zazdraszczam takiego muzeum. Szczecińskie jest...eh, szkoda gadać...

    OdpowiedzUsuń
  4. Skoda ma otwartą maskę, żeby pokazać, że tam "motoru neni".

    Fajna wystawa. Tylko nie mogę skumać, gdzie ten wałek rozrządu w winterturze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pierwszym zdjęciu, ta "rura" pod dużym napisem "WINTERTHUR" to jest właśnie wałek rozrządu :)

      Usuń
  5. Skoda to hybryda! :D
    Potwierdzam że star jest boski! :> Jelcz też niczego sobie! Sam współcześnie wygląda jak jeżdżąca meblościanka!

    Szkoda że nie było nawet takiego silnika maluchowego przeciętego w pół żeby pokazać popychacze, ruchy tłoka itp. Wielu ludzi, w tym ja, jak czegoś nie zobaczy to sobie tego poprawnie nie zinterpretuje. Ile czasu minęło zanim w pełni pojąłem zasadę działania synchronizatorów :)

    OdpowiedzUsuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum