wtorek, 4 marca 2014

Motohistoria: ha, ha, Charade you are!

Dziś będzie o Daihatsu Charade Grupy B. Dlatego można sobie w tle odpalić zapomniany nieco utwór Pigs (three  different ones) zespołu Pink Floyd, z którego wziąłem tytuł dzisiejszego wpisu.


Chciałem napisać jakiegoś newsa, ale nic ciekawego w motoryzacyjnym świecie się nie dzieje. Wszyscy czekają na salon w Genewie, gdzie zostaną zaprezentowane kolejne koszmarnie nudne hybrydowe SUVy/vany/crossovery i trochę konceptów, które i tak nie mają najmniejszych szans wejść do produkcji. Do tego bardzo istotne liftingi obecnych modeli, w stylu przesunięcie jednej diody w tylnych reflektorach o 2cm. Oczywiście poparte marketingowym bełkotem. Np. "Dzięki przesunięciu wysokowydajnych diod LED w dynamicznie ukształtowanych tylnych reflektorach o 20mm na zewnątrz, podkreślono indywidualny i drapieżny charakter linii auta. A także poprawiono ich widoczność, co znacząco zwiększa i tak bardzo wysokie bezpieczeństwo pasażerów". Plus kolejna prezentacja nowego Civika Type R, który będzie niesamowity, ale nikt nie wie, kiedy wreszcie będzie sprzedawany. Czyli nie ma o czym pisać i raczej nie będzie. W tym wypadku pozostaje dłubanie w historii. Najlepiej rajdowej. No to już:

W 1983 roku Daihatsu wypuściło na rynek drugą generację modelu Charade. Wśród oferowanych wersji były modele Turbo oraz DeTomaso (powstałe przy współpracy z tą włoską marką). Miały one trzycylindrowy silnik CB60 SOHC o pojemności 993ccm z dołożoną turbosprężarką. Moc wynosiła 68KM w wersji na eksport i 80KM w wersji na rynek japoński. Bo wredni Japończycy zawsze najlepsze auta zostawiają dla siebie. W każdym razie jeździło to nawet przyzwoicie.

"Aero tuned by DeTomaso" - w tym prospekcie wyszczególniono chyba każdy, najdrobniejszy element, którego choćby dotknął się jakiś Włoch. Jak wiadomo Japończycy bardzo cenią zagraniczne rzeczy.

Na tyle przyzwoicie, że w 1985 postanowiono zrobić specjalną wersję rajdową. W regulaminach grupy B była klasa pojemnościowa do 1300ccm, w której właściwie nic szczególnego nie startowało - właśnie w niej zamierzało konkurować Daihatsu. Mnożnik pojemności dla silników z turbodoładowaniem wynosił 1.4. A 1.4 x 993ccm = 1390ccm. Czyli okazało się, że Charade ma za duży silnik. Dlatego w wersji rajdowej zdecydowano się zmniejszyć pojemność do 926 ccm (926ccm x 1.4 = 1296.4 ccm - czyli pasuje niemal idealnie). Tak powstało 200 sztuk modelu Charade 926 Turbo. Autko miało turbosprężarkę IHI RHB32. Moc maksymalna wynosiła 75KM i była przenoszona na przednie koła. W mistrzostwach świata wystartowało cztery razy: dwa auta w Nowej Zelandii 1985, jedno w Finlandii 1985 i jedno w Finlandii 1986. Najlepszy wynik w klasyfikacji generalnej to 17 miejsce w Rajdzie Nowej Zelandii 85 załogi Graeme de Pina/Ron Aitken. O wynikach w klasie do 1.3 litra ciężko coś powiedzieć, bo nigdzie ich nie mogę znaleźć - co tylko dowodzi tezy, ze praktycznie nic w niej nie startowało.
Model Turbo 926
Japończycy stwierdzili, że mimo wszystko jest w tym potencjał. Dlatego na dwudziesty szósty salon samochodowy w Tokyo roku przygotowali totalnie nową wersję swojej rajdówki. Tym razem znacznie mocniej wykorzystującą dowolność, jaką dawały ówczesne regulaminy. Nazywała się Charade DeTomaso 926R.


Wzorem Renault 5 Turbo silnik umieszczono tym razem centralnie i napędzał on koła tylne przez skrzynię biegów o pięciu przełożeniach. Pojemność nadal wynosiła 926ccm, ale zastosowano dwa wałki rozrządu. Silnik o oznaczeniu CB70 osiągał teraz 120KM. Masa własna pojazdu wynosiła około 800kg. Z przodu zastosowano opony 205/50R15, a z tyłu 225/50R15, czyli całkiem sporo jak na tak małe auto. Oczywiście znacząco zmodyfikowano nadwozie - niewiele zostało ze standardowego Charade. Zastosowano też regulowane zawieszenie na podwójnych wahaczach. 

Samochód jednak nigdy nie wystartował w zawodach. W 1986 roku Grupa B została zlikwidowana. Daihatsu porzuciło więc projekt 926 R i auto nigdy nie trafiło ani do sprzedaży, ani na trasy rajdów.

Pozostały jednak doświadczenia w konstruowaniu małych, turbodoładowanych silników, które wykorzystano w następnych generacjach modelu Charade (np. model GTi generacji G100, ze 100-konnym 986ccm DOHC turbo). Taki downsizing, ale bez całej głupiej otoczki o udawanej ochronie środowiska i zmianach klimatycznych (taa, dopóki w USA nie dowaliło taką zimą, że nawet najstarsi Indianie nie pamiętają, to się mówiło "ocieplenie klimatu" - teraz są "zmiany klimatyczne"... ekoświry).

Czy 926R mogło być konkurencyjne? Raczej nie. Oczywiście poza klasą do 1300ccm, gdzie konkurencji właściwie i tak nie było. Z pozostałymi autami Grupy B nie miałoby szans, nawet mimo niskiej masy. Peugeot 205 T16 Evo2 ważył w prawdzie 910kg (czyli ponad 100kg więcej od Charade), ale i tak był bardzo lekki, a miał 500KM, a nie 120KM. Innymi słowy projekt 926R był bezsensowny - pasuje do tego bloga idealnie!

3 komentarze:

  1. Yossarian, ale przecież Ty lubisz auta z tylnym napędem! No to jest ważna premiera w Genewie, o której warto napisać - Twingo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niby tak. Ale Smart też ma tylny napęd, a wcale nie chciałbym nim jeździć :). Póki co te Twingo wydaje mi się większym Smartem. Jak zrobią wersję RS, to dopiero będzie warto o nim pisać :)

      Usuń
    2. Bo to JEST Smart, czyli kolejny (drugi po Citi-cośtam) krok na drodze do przejęcie Merca przez Renaulta - w tym roku powinien się pojawić jeszcze trzeci - Sprinter.
      Pink Floyd - Pigs zapomniane??? Wypraszam! Przynajmniej sobie ;-))

      Usuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum