sobota, 22 marca 2014

Mix: Anarchy in Białystok

Dzisiejszy spacer nie obfitował jakoś szczególnie w ciekawe auta. Aż do momentu, gdy przy fotografowaniu zza płotu wrastającego VW, usłyszałem okrzyk:
"Pozwolenie jest!?"
Okrzyk wydobył się z jakiegoś faceta w wieku między 50 a 60 lat. Nic nie odpowiedziałem, bo nawet nie skojarzyłem, że to do mnie. Faceta to nie zniechęciło:
-Pytam, czy ma pan pozwolenie na robienie zdjęć! Pan tu mieszka!?
-Tak - kilka bloków dalej, ale co tam. Co gościa z resztą obchodzi, gdzie ja mieszkam.
-Co pan tu fotografuje!?
-Volkswagena - odpowiedziałem, bo nie widzę powodu, by to ukrywać
-Proszę pana, tu jest teren wspólnoty, tu nie wolno robić zdjęć bez pozwolenia! Bez pozwolenia, to można tylko do linii krawężnika fotografować!
-Jeśli tak bardzo to panu przeszkadza, to usunę to zdjęcie.
Gościa zbiło to z tropu, bo powtórzył tylko tekst o krawężniku, a ja poszedłem sobie dalej niczego nie kasując. Ani to teren wojskowy, ani oznaczenia o zakazie fotografowania nie ma. W każdym razie tak jawne łamanie nieistniejących zasad daje pretekst, do wrzucenia utworu o anarchii. Odpalamy i oglądamy zdjęcia zrobione bez pozwolenia na terenie wspólnoty:



Zaczynamy tuningowo. Niektórzy malują felgi na biało, żeby ładnie wyglądało.  Z malowanymi na biało kołpakami, się jeszcze nie spotkałem. Aż do dziś:

Kawałek dalej stał klasyk tuningu, czyli Golf mk3 z podwójnym wydechem:

Nie ma co trzymać w niepewności, oto zdjęcia z otwierającej post historyjki. Anarchia bije po oczach, antyterroryści już jadą razem z wojskiem, strażą miejską i TVNem:

'Cause I want to be anarchy
It's the only way to be!



W ogóle, to nie jedyne wrastające tam auto. W jednym z poprzednich miksów dawałem zdjęcie wrastającego Audi. Dziś była okazja sfotografować go nieco lepiej, bo nie stały wokół niego inne auta:

Taa, niemiecka solidność...


Dalej było za to spore stężenie aut jeszcze na czarnych tablicach.

W poprzednim wpisie przewidywałem, że to będzie przyszły klasyk! Na czarnych blachach to już w ogóle będzie hit allegro:
Do tego Astra w wersji kameleon. GM power!

Auta z czarnymi tablicami to w ogóle będzie kiedyś niezły BIZnes:

Skoda Felicia zaskakująco często występuje z takim kolorem tablic:



Toyota Starlet to jedno z tych aut, których żałuję, że nie kupiłem zamiast wiecznie psującego się, niemieckiego złomu. Taka by mi odpowiadała:


Kawałek dalej stała piękna Camry ze złotymi emblematami i czarnymi blachami:


A nieco dalej udało mi się wreszcie trafić na postoju Lincolna Town Car z miksu nieuporządkowanego:

Zdecydowanie moja ulubiona generacja Town Cara!

Wyraźnie używany na co dzień. Oby jeździł jeszcze długo!

Jeden z moich ulubionych modeli Mercedesa. Niestety, nie stał na terenie wspólnoty, więc nikt się nie mógł przyczepić do tego, że go fotografuję:

Tak samo jak to małe kombo czarnych tablic:

9 komentarzy:

  1. R129 to fajne żelazo - jest na szczycie listy fur, które chciałbym ewentualnie mieć za jakiś czas. A ta ma takie same felgi jak mój Grubas w komplecie zimowym. To chyba jakiś znak;)
    A co do fotografowania - to standard. Leśne dziadki nie znają prawa i myślą, że przestraszą ludzi. Mógł zadzwonić na policję to jeszcze by mu może dali mandat na bezpodstawne wezwanie patrolu, czyli ewidentne marnowanie środków publicznych:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten Lincoln! MNIAAAAM!! Merc tez fajny bardzo.
    Ileż fur nie udało się sfocić przez leśnych dziadków i innych nadwrażliwych przechodniów, tudzież (współ)właścicieli i przechodniów!
    Miałem nawet kiedyś koszulkę z wiadomym znakiem "Zakaz fotografowania". Podziałało. Do dziś nie mam srajbuka :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ zaleciało grzybem na wstępie.
    Camry na czarnych ze złotą czcionką - z pewnością przywieziona na mienie przesiedleńcze z usa, blaszki z 1995r. Lincoln - kolejna z tych hamerykańskich motowizytówek Podlasia.
    R129 - wreszcie hardtop, co je spotykam to ze składanym dachem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepraszam, muszę.

    ORGANICZNIE, ALERGICZNIE, ATAWISTYCZNIE NIENAWIDZĘ SEX PISTOLS.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spoko, nie ma za co przepraszać, też za nimi nie przepadam. Choć bardziej za ich fanami, którzy najczęściej są wręcz groteskowo przepunkowieni (bardziej punkowi od wszystkich członków swojego ulubionego zespołu razem wziętych i przemądrzali przy tym straszliwie). Ale co tu dużo mówić, walnęli utwór, który mi pasuje do miksu, więc się tu znaleźli.
      A z resztą, zawsze można sobie odpalić wykonanie Megadeth: https://www.youtube.com/watch?v=TZkr7mGhS10

      Usuń
    2. To jest ciekawe, że wszystkie te punczury tak wielbią zwykły boysband sklecony przez Malcolma MacLarena celem trzepania dla niego kasiory i promowania jego biznesu odzieżowego.

      Usuń
    3. Ale wyszło mu to przecież doskonale i w pewnym sensie za to gościa podziwiam! Tyle naiwnych kretynów nabrać i to nawet przez tyle lat po rozpadnięciu się zespołu! Jeszcze w liceum miałem w klasie takie dwie wariatki-literatki, które gotowe były wydać wszystkie pieniądze rodziców na dizajnerskie agrafki, dizajnersko podarte ubrania, dizajnerskie koszulki z logo Sex Pistols itp. itd. Anarchia pełnom gembom!
      Ale inna sprawa, że mi jakoś te Anarchy in the UK i God Save the Queen wpadają w ucho - taka głupia łupanina, której nie sposób brać na poważnie, a przez to zabawnie się tego słucha :).

      Usuń
    4. God Save The Queen nabiera fajności w wersji Motorhead. Słyszałże Obywatel?

      Usuń
    5. Obywatelu! Co to za insynuacje!? Jeśli coś zostało nagrane w wersji Motorhead, to macie w ciemno zakładać, że to słyszałem i lubię!

      Usuń

Facebook

AUTOBEZSENSOWY MAIL



Archiwum